- Utwór z gatunku patriotycznej liryki inwokacyjnej.
- Ze względu na cenzurę wiersz oficjalnie występował bez tytułu.
- Wiersz dedykowany jest Józefowi Czapskiemu (1896-1993), polskiemu publicyście, artyście, rysownikowi, malarzowi i pisarzowi, majorowi Wojska Polskiego, wielkiemu autorytetowi inteligencji.
- Tematem wiersza jest wojna, napaść Rosji Sowieckiej na Polskę (17.09.1939).
- Wojsko Polskie nie było w stanie skutecznie przeciwstawić się ZSRR, tym bardziej, że takiego ataku nikt się nie spodziewał. Warto wiedzieć, że podręczniki do końca lat 80. ubiegłego stulecia nie przedstawiały tych faktów.
- Wiersz ma wydźwięk gorzki, przygnębiający, ironiczny z nutą bezsilności na opisywane wydarzenia.
- Trzeba umieć odczytać zakamuflowane treści i symbole powiązane z tradycją narodową i kulturową, np. nawiązanie do dziecięcej bajki o Jasiu czy Małgosi i utracie radości dzieciństwa, albo powrót do legendy o śpiących rycerzach w Tatrach, mających przyjść Polsce z odsieczą, co jednak nie nastąpiło.
- Wiersz zbudowany jest z 5 zwrotek, o różnej ilości wersów.
- Nie ma rymów i znaków przestankowych.
- Poeta zastosował środki artystyczne, m. in. apostrofę, będącą ramą kompozycyjną utworu („moja bezbronna ziemia przyjmie cię najeźdźco…” I i ostatnia strofa), epitety („bezbronna ojczyzna”), oksymoron („krzepiąca wiedza, że jesteśmy sami”).
- Przesłaniem moralnym jest postulat odbudowy świata po wojnie i powrót wartości.
Moja bezbronna ojczyzna przyjmie cię najeźdźco
a droga którą Jaś Małgosia dreptali do szkoły
nie rozstąpi się w przepaść
Rzeki nazbyt leniwe nieskore do potopów
rycerze śpiący w górach będą spali dalej
więc łatwo wejdziesz nieproszony gościu
Ale synowie ziemi nocą się zgromadzą
śmieszni karbonariusze spiskowcy wolności
będą czyścili swoje muzealne bronie
przysięgali na ptaka i na dwa kolory
A potem tak jak zawsze – łuny i wybuchy
malowani chłopcy bezsenni dowódcy
plecaki pełne klęski rude pola chwały
krzepiąca wiedza że jesteśmy – sami
Moja bezbronna ojczyzna przyjmie cię najeźdźco
i da ci sążeń ziemi pod wierzbą – i spokój
by ci co po nas przyjdą uczyli się znowu
najtrudniejszego kunsztu – odpuszczania win