Popularną i piękną piosenkę stworzył Mirosław Jezierski, pseudonim „Karnisz”. O skomponowanie melodii poprosił swego znajomego, ppor. Jana Markowskiego, pseudonim „Krzysztof”, zastępcę dowódcy kompanii saperów. Panowie znali się wcześniej, Jezierski wiedział ponadto, że Markowski współpracuje z Mieczysławem Foggiem, niezwykle popularnym piosenkarzem międzywojnia i wielu lat powojennych, jest też autorem wielu znanych piosenek.
Nie grają nam surmy bojowe
I werble do szturmu nie warczą.
Nam przecież te noce sierpniowe
I prężne ramiona wystarczą.
Niech płynie piosenka z barykad
Wśród ulic, zaułków, ogrodów,
Z chłopcami niech idzie na wypad
Pod rękę, przez cały Mokotów.
Ten pierwszy marsz ma dziwną moc,
Tak w piersiach gra, aż braknie tchu,
Czy w słońca żar, czy w chłodną noc,
Prowadzi nas pod ogniem z luf.
Ten pierwszy marsz to właśnie zew,
Niech brzmi i trwa przy huku dział.
Batalion gdzieś rozpoczął szturm,
Spłynęła łza i pierwszy strzał!
Niech wiatr poniesie ją do miasta,
Jak żagiew płonącą i krwawą.
Niech w górze zawiśnie na gwiazdach,
Czy słyszysz, płonąca Warszawo?
Niech zabrzmi w uliczkach znajomych,
W Alejach, gdzie bzy już nie kwitną,
Gdzie w twierdze zmieniły się domy,
A serca z zapału nie stygną!
Ten pierwszy marsz ma dziwną moc,
Tak w piersiach gra, aż braknie tchu,
Czy w słońca żar, czy w chłodną noc,
Prowadzi nas pod ogniem z luf.
Ten pierwszy marsz niech dzień po dniu
W poszumie drzew i w sercach drży,
Bez próżnych skarg i zbędnych słów,
To nasza krew i czyjeś łzy!