To wyjątkowo piękna piosenka partyzancka. Powstała w okresie okupacji hitlerowskiej na przełomie roku 1942–1943, w którym z oddziałów prowadzących walkę na Lubelszczyźnie. Niestety, nie udało się ustalić ani autora tekstu, ani wyjątkowo oryginalnej melodii. Niektóre ze źródeł podają, że autorem słów tej leśnej kołysanki jest Stanisław Magierski, zaś melodii Bronisław Król, ale czy na pewno? Mimo upływu lat nadal funkcjonuje w społeczeństwie, słychać ją podczas wspomnieniowych uroczystości poświęconych bohaterom tamtych lat.
Dziś do ciebie przyjść nie mogę, zaraz idę w nocy mrok,
Nie wyglądaj za mną oknem, w mgle utonie próżno wzrok.
Po cóż ci kochanie wiedzieć, że do lasu idę spać.
Dłużej tu nie mogę siedzieć, na mnie czeka leśna brać. / x2
Księżyc zaszedł już za lasem, we wsi gdzieś szczekają psy,
A nie pomyśl sobie czasem, że do innej spieszno mi.
Kiedy wrócę znów do ciebie, może w dzień, a może w noc
Dobrze będzie nam jak w niebie, pocałunków dasz mi moc. / x2
Gdy nie wrócę, niechaj wiosną, rolę moją sieje brat,
Kości moje mchem porosną i użyźnią ziemi szmat.
W pole wyjdź pewnego ranka, na snop żyta ręce złóż,
I ucałuj jak kochanka, ja żyć będę w kłosach zbóż. /x2