Piosenka „Wezmę ja kontusz” znana jest także pod tytułami „Ty pójdziesz górą”, „Pożegnanie”, „Szlachcic i dziewczyna”, „Oblekę kontusz”, „Wezmę ja żupan”, „Wezmę ja mundur”. Zaliczana jest do polskich pieśni miłosnych. Nieznani są jednak autorzy muzyki i słów. Ma jednak kilka wersji, tzw. ludową i szlachecką, pochodzi prawdopodobnie z Wileńszczyzny, inne źródła wskazują na jej galicyjskie pochodzenie, a czas powstania określa się na wiek XVIII. Pieśń ta znalazła się w powieści E. Orzeszkowej „Nad Niemnem”.
Wezmę ja kontusz, wezmę ja kontusz, szablę przypaszę.
Pójdę do dziewczyny, pójdę do jedynej, tam się ucieszę.
I przyszedł do niej, i przyszedł do niej, puknął w okienko.
Wyjdź, dziewczę moje, wyjdźże jedyna, wyjdźże panienko!
Wyszła dziewczyna, wyszła jedyna, jako róży kwiat.
Oczki zapłakała, rączki załamała, zmienił się jej świat.
Czego ty płaczesz, czego żałujesz dziewczyno moja?
Jakże nie mam płakać, jakże nie żałować, nie będę twoja.
Będziesz ty moja, będziesz jedyna, będziesz, dalibóg!
Ludzie mi cię rają, rodzice oddają i sam sądzi Bóg.
W niedzielę rano, w niedzielę rano wianek uwito.
Idziesz na wojenkę, idziesz na wojenkę, by cię ubito.
Jak mnie zabiją, jak mnie zabiją, któż mnie pochowa?
Ja cię pochowam, ja cię pochowam, jak będę twoja
Płacze dziewczyna, płacze jedyna, stojąc na ganku.
Czemu mnie opuszczasz, czemu mnie opuszczasz, Jasiu, kochanku?
Ty pójdziesz górą, ty pójdziesz górą, a ja doliną.
Ty zakwitniesz różą, ty zakwitniesz różą, a ja kaliną.
Ty pójdziesz polem, ty pójdziesz polem, a ja lasami.
Ty się zmyjesz wodą, ty się zmyjesz wodą, ja mymi łzami.
Ty pójdziesz drogą, ty pójdziesz drogą, a ja gościńcem.
Ty będziesz panną, ty będziesz panną, a ja młodzieńcem.
A jak pomrzemy, a jak pomrzemy, każemy sobie złote litery,
Złote litery wyryć na grobie.
A kto tam, przejdzie, albo przejedzie przeczyta sobie:
Złączona miłość, złączona miłość leży w tym grobie.