Autorem powieści jest Australijczyk, pisarz niezwykle utalentowany, niestety – uzależniony od heroiny. To właśnie uzależnienie zmieniło jego życie, było bowiem przyczyną wielu jego napadów rabunkowych, których dokonał posługując się imitacją pistoletu. Wyrok nie był jednak „niewinny” Robertsa skazano na 19 lat więzienia i osadzono w więzieniu pod szczególnym nadzorem.
A jednak udaje mu się uciec, wyjechać do Indii i zniknąć w „slamsach Bombaju”. Tam zostaje członkiem mafii, której przywódca staje się jego opiekunem i mentorem. Poznaje tam też kobietę, którą dręczą mroczne sekrety przeszłości. Prowadzi nielegalne interesy, dokonuje fałszerstw, zajmuje się przemytem i handlem bronią, a to zaprowadza go do Afganistanu, gdzie podejmuje walkę z Rosjanami.
W książce przedstawione jest życie człowieka, który właśnie w Indiach odnalazł swe przeznaczenie. Był wszędzie, w płonących slamsach i ekskluzywnych hotelach, doświadczył też więziennych tort, gdy trafił do więzienia. Uzmysłowił sobie jak namiętną miłością darzy ten kraj, Indie.
Po odsiedzeniu reszty wyroku opublikował powieść „Shantaram”. Sam tytuł oznacza człowieka bardzo zagubionego, człowieka cywilizacji zachodniej, który odnajduje prawdę o sobie i sens życia w krajach wschodu.
Siedemset stron (700) tej niezwykłej powieści, to piękna przygoda, podczas której czytelnik poznaje ten egzotyczny kraj, jego zwyczaje, a także prawdziwe życie, przemyślenia ludzi biednych i bogatych oraz niespotykaną gdzie indziej atmosferę Bombaju.
Polecam…
Mariola B-M