Boże Narodzenie w różnych krajach Europy
- W Niemczech choinki są wyjątkowo okazałe i pięknie przystrojone. Zwyczaj ich ubierania narodził się właśnie w tym kraju około 300 lat temu. Niemcy są też ojczyzną jednej z najbardziej znanych kolęd na świecie – „Cicha noc, święta noc”. W każdej części Niemiec panowały zupełnie odmienne zwyczaje, np. w Saksonii, w wielu miejscowościach Wigilia była dniem pracy, dlatego posiłki były bardzo skromne. Ale o północy krajało się bożonarodzeniowy zawijany placek, upieczony specjalnie kilka tygodni wcześniej. Pierwszego dnia świąt należało wcześnie wstać, bo o szóstej rano wszyscy szli do kościoła. Po powrocie do domu paliło się w piecach, ponieważ tak zwanej białej izby, czyli najlepszego pokoju, nie używało się na co dzień. Potem cała rodzina zasiadała do stołu i dopiero po zakończeniu posiłku nadchodził czas prezentów. Tak więc dzieci musiały cierpliwie i grzecznie czekać. Również dzieci zamożnych rodziców dostawały mniej prezentów i były one skromniejsze niż teraz. Z niedalekich gór Harcu pochodziły różne ładne przedmioty wycinane z drzewa: anioły, dziadki do orzechów, fajki i rozmaite ozdoby choinkowe. W Karkonoszach były huty szkła, gdzie hutnicy wyrabiali bombki na choinkę. W biednych rodzinach do ubrania choinki musiały wystarczyć jabłka, gwiazdaki ze słomy i orzechy.Niekiedy ludzie zabawiali się podczas świąt laniem cyny, ale w pobożnych rodzinach uważano to za przesąd i niestosowne zajęcie podczas Bożego Narodzenia. Świąteczny posiłek składał się z dwunastu dań i zawsze musiało trochę zostać, na znak, że przez dwanaście miesięcy mijającego roku rodzina była zawsze syta, ale gęsich udek z kluskami każdy mógł zjeść, ile tylko chciał.
- W Hiszpanii prezenty rozdawane są dopiero 6 stycznia, w Święto Trzech Króli. Dzieje się tak na pamiątkę darów, jakie Jezus otrzymał od mędrców ze Wschodu: Kacpra, Melchiora, Baltazara. W Hiszpanii specjalnie na Boże Narodzenie przygotowywany jest turron. To rodzaj chałwy, którym − jak w Polsce opłatkiem – łamią się Hiszpanie. Tradycyjną wigilijną potrawą jest pieczona morska ryba. W kościołach odbywają się pasterki, po których ludzie spotykają się na ulicznych festynach, śpiewając kolędy i tańcząc. Można powiedzieć, że święta spędzane są na ulicach i placach. Wokół choinek ustawionych tam i ozdobionych mnóstwem światełek ludzie tańczą, bawią się i śpiewają. Szczególnie uroczyście w Hiszpanii obchodzone jest święto Trzech Króli. Odbywa się wówczas pochód magów, którzy rozdają słodkości.
- W Danii tradycyjnym daniem wigilijnym jest budyń z ryżu. Gospodyni ukrywa w nim jeden migdał. Kto go znajdzie, dostaje świnkę z marcepana, która zapewnia szczęście przez cały rok. W Danii trudno wyobrazić sobie Boże Narodzenie bez ,,Julnisserów”: są to krasnoludki w czerwonych kubraczkach, których pełno na wszystkich dekoracjach. Mają one przypominać dobre duszki ,,Tomte” i ,,Nissera” które , jak to sobie niegdyś wyobrażano, strzegą domu, zagrody, pola, stajni, obory i zwierząt. Dawniej podczas świąt wystawiano dla nich na próg jedzenie i picie, żeby były w dobrym humorze i nie płatały złośliwych figli.
- We Francji dzieci wierzą, że mały Jezusek przynosi im prezenty w wigilijną noc i wkłada je do bucików ustawionych przy kominku. Wieczerza wigilijna rozpoczyna się dopiero po pasterce.
- W Austrii o godzinie 5 po południu rozbrzmiewa w oknach mały dzwoneczek. To znak, że rozpoczyna się świąteczna kolacja.
- W 1223 roku we Włoszech święty Franciszek zorganizował pierwsze jasełka Bożego Narodzenia. Wzięły w nim udział żywe zwierzęta. Obecnie najsłynniejsza szopka na świecie z figurami naturalnej wielkości ustawiana jest co roku przed Bazyliką świętego Piotra w Rzymie.
- Na Węgrzech, podobnie jak u nas, pod obrus wkłada się sianko, a wyciągnięcie najdłuższego źdźbła wróży długie życie. Na stole nie może zabraknąć ciasta z makiem, bo mak zapewnia rodzinie miłość. Przez długi czas Węgry połączone z Austrią i kilkoma niewielkimi państwami bałkańskimi stanowiły cesarstwo. Dlatego Boże Narodzenie obchodzi się tam zgodnie z tradycją chrześcijańską, tak samo jak w Austrii i w Niemczech. I tu dzieci czekają niecierpliwie na choinkę i prezenty. Na Węgrzech istnieje jednak pewien szczególny, bardzo stary zwyczaj, z którym można spotkać się również i u czeskich i słowackich sąsiadów. W okresie świąt Bożego Narodzenia pasterze wystawiają we wsi jasełka. Ich treścią jest to, co wydarzyło się w Boże Narodzenie, ale głównymi bohaterami są nie Trzej Królowie ani inne ważne osobistości, tylko zwykli ludzie. Najczęściej są to trzej prości pasterze, którzy śpią na pastwisku razem ze swymi owcami i którym anioł objawia, że tej nocy w szopie w Betlejem narodził się Zbawiciel. Pasterze ruszają za gwiazdą niesioną przez jednego z nich i przybywają do żłobka, w którym leży Dzieciątko Jezus, oddają mu hołd i obdarowują kożuchem. Aktorzy, ubrani w kożuchy odwrócone futrem na wierzch, udają owce i beczą. Niosą ze sobą żłobek z Jezuskiem, a czasem nawet całą szopkę, która najczęściej wygląda jak kościół. Ten pradawny zwyczaj zachował się do dnia dzisiejszego i szczególnie pielęgnowany jest w Siedmiogrodzie, Tam pastuszków nie grają dzieci, jak podczas jasełek w Austrii czy Niemczech, ale dorośli mężczyźni, którzy noszą na twarzach przerażające maski zrobione ze skóry.
- W Skandynawii, u naszych północnych sąsiadów Boże Narodzenie nazywa się ,,Jul”. Nazwa ta pochodzi z zamierzchłych czasów, jeszcze przed Chrystusem, i właśnie znaczy ,,krąg”. Chodzi o krąg słoneczny; słońce przedstawiano jako płonące koło wozu, toczące się z góry na dół. Jul również dawniej trwał dwanaście dni i był okresem pokoju i wytchnienia. Wtedy to ozdabiano domy zielonymi roślinami, np.: gałązkami ostrokrzewu, i każdemu wolno było przynieść sobie z lasu drewna na opał. Zwano je ,,julowym chrustem”. Wszyscy się nawzajem odwiedzali, śpiewali razem piosenki, a w każdym domu czekał na gości suto zastawiony stół. Julowe drewno musiało się palić bez przerwy przez dwanaście dni, a jego popiołem użyźniano później pole. Z tamtych pradawnych czasów pochodzi również ,,julowy kozioł”. Jest to tradycyjnie na Boże Narodzenie pleciony ze słomy koziołek, który był pociągowym zwierzęciem boga Thora. Koziołek ten przynosi na swoim grzbiecie świąteczne podarunki. W Skandynawii organizuje się też w tym czasie ,,Julklapp”. Stuka się wtedy głośno do drzwi i podaje przez szparę albo wrzuca do pokoju prezenty, ale tak, żeby nie było wiadomo, kto to zrobił. Pakuje się też podarunki w dziwne opakowania, na przykład Z małej rzeczy robi się wielką paczkę, czasem dołącza się do tego żartobliwy wierszyk o obdarowanej osobie.
- W Holandii, podczas przygotowań panie spotykają się na ,,pozłacanie”. Dekorują wtedy wypieki specjalną pozłotką. Spotykają się w domu jednej z przyjaciółek, a każda przynosi ze sobą pędzelek i naczynie z wodą. Dawniej chodziły do piekarza i pomagały mu w pracy. Dzisiaj po udekorowaniu wypieków zasiadają przy filiżance kakao i ciasteczkach i opowiadają sobie historie związane z Bożym Narodzeniem. Święty Mikołaj przychodzi na ziemię z wielkim orszakiem. Ma na sobie haftowany płaszcz, wysokie szpiczaste nakrycie głowy, a w ręku trzyma pastorał – zakrzywioną, długą laskę. Płynie statkiem z Hiszpanii, kraju pomarańczy, ponieważ kilkaset lat temu hiszpański król rządził Niderlandami, czyli dzisiejsza Holandią. Wraz ze święty Mikołajem przychodzi na ziemie Murzyn Piotr, W ręku dzierży rózgi i jest zarazem towarzyszem i sługa świętego, tak jak w innym kraju pachołek Ruprecht. Święty Mikołaj odwiedza wiele miast, a wszędzie jest bardzo serdecznie podejmowany. Wieczorem zaczyna się rozdawanie prezentów. Święty Mikołaj podróżuje po ziemi na siwym koniu i dlatego holenderskie dzieci nie zapominają o siwkach, karmią je sianem, chlebem i marchwią.
- W Anglii, w całym kraju, zarówno w okresie przedświątecznym, jak i w Wigilię Bożego Narodzenia oraz podczas samych świąt w szkołach, w kościołach i w rodzinach wszyscy śpiewają kolędy, które nazywają się tam ,,Christmas Carols”. W wielu miejscowościach dzieci i dorośli przechadzają się po ulicach i śpiewają. Prezenty dzieci otrzymują nie w Wigilię, a znajdują je, tuż po przebudzeniu w pierwszy dzień świąt, w wywieszonych na kominach pończochach. Do uroczystego posiłku zasiadają wszyscy 25 grudnia. Głównym daniem jest indyk, którego nie może zabraknąć na żadnym stole. Tradycyjnym deserem jest bożonarodzeniowy pudiing, który przypomina ciasto pieczone na parze. Sporządza się go z dwu rodzaju rodzynek: sułtanek i koryntek, mąki, rumu, łoju nerkowego, orzechów i przypraw. Ciasto zanim je będzie można podać na stół, trzeba przez wiele godzin trzymać na ogniu. Do dziś przetrwała tradycja wkładania do ciasta srebrnej monety, kiedyś była to sześciopensówka. Dlatego pudding należy jeść bardzo ostrożnie, żeby nie złamać sobie na pieniążku zęba. Mieszkania przystraja się na czas świąteczny zupełnie inaczej niż w naszym kraju. Nad drzwiami wiesza się gałązki jemioły. Kto pod nimi staje, tego można pocałować. Dawniej uważano, że jemioła jest świętą rośliną, mającą moc oddalania zła; pod jemiołą wrogowie wymieniali pojednawczy uścisk. Ale wejścia dekoruje się nie tylko jemiołą, używa się do tego również gałązek ostrokrzewu z jaskrawoczerwonymi jagodami lub bluszczu. Taki wianek nazywa się Holly and Ivy. W ostatnim stuleciu w Anglii przyjęto pewną niemiecką tradycję. Mąż królowej Wiktorii, który pochodził z Niemiec, nie chciał zrezygnować z pięknie przystrojonej choinki i w ten sposób bożonarodzeniowe drzewko przywędrowało na Wyspy Brytyjskie. Tego dnia wszystkie osoby, które w ciągu roku świadczyły rodzinie jakieś usługi, a więc listonosz, sprzątaczka, mleczarz – otrzymują podarunki.
Na świecie:
- W gorącym Meksyku tradycją jest „żywa” szopka bożonarodzeniowa. Osoby przebrane za Matkę Boską, św. Józefa i Dzieciątko pukają do drzwi, prosząc o schronienie. Na dwanaście dni przed świętami odbywają się procesje do kościołów, gdzie odprawiana jest msza święta, a następnie odbywa się uroczysta uczta. W nocy, 23 grudnia Meksykanie wychodzą na rynek, kupują bożonarodzeniowe ozdoby rzeźbione z ogromnych rzodkwi. Następnie odbywa się pokaz sztucznych ogni. 25 grudnia rodzina dzieli się specjalnie upieczonym chlebem, w środku którego ukryta jest laleczka − symbol narodzonego Jezusa. Kto znajdzie figurkę, urządza 2 lutego przyjęcie dla wszystkich.
- Zupełnie inne są święta w Australii, ponieważ przypadają latem. Tam, gdzie to możliwe, obchodzone są na plaży przy wspólnym grillu. Spożywa się owoce morza i delikatne przekąski z szynki i mięsa indyka. Dla dzieci święta są początkiem letnich wakacji. Prezenty przynosi św. Mikołaj, który pojawia się w stroju płetwonurka, niekiedy nawet wyposażony w deskę windsurfingową. Choinką jest tam australijski krzaczek, roślina specjalnie na tę okazję ubierana girlandami. Specyficzną tradycją Australijczyków jest wychodzenie w wigilijny wieczór przed dom i wspólne śpiewanie kolęd.
Ciekawostki
- Kolęda to pieśń religijna o tematyce związanej z Bożym Narodzeniem.
- Według tradycji pierwszą kolędę stworzył św. Franciszek z Asyżu.
- Początkowo pieśni śpiewano jedynie w kościołach, później kolędować zaczęto w domach.