Sens tworzenia dzieł ukazujących mroki ludzkiej egzystencji, człowieka poddającego złu

Na podstawie „Jądra ciemności” Josepha Conrada i utworu „Na samym dnie” Kazimierza Wierzyńskiego rozważ, jaki jest sens tworzenia dzieł ukazujących mroki ludzkiej egzystencji, człowieka poddającego się złu

 

Człowiek jest powołany do pełni życia, a jego egzystencja naznaczona jest miejscem, czasem, obecnością innych ludzi oraz wydarzeniami, w których uczestniczy, jak również i literaturą, która czyta. Wszystko to ma ogromny wpływ na to – kim jesteśmy.

Warto pamiętać, że literatura jest tą sferą działalności człowieka, która daje to, czego nie może on odnaleźć w innych dziedzinach swej działalności lub co w innych obszarach nie jest wystarczające. Takim przykładem może właśnie być problem tworzenia dzieł ukazujących mroki ludzkiej egzystencji.

Snując rozważania na ten temat sięgnęłam do powieści Josepha Conrada „Jądro ciemności”, której przypisuje się cechy ponadczasowe. Conrad znany jest z tego, że stawia swoich bohaterów w trudnych sytuacjach, w których muszą dokonywać wyboru. Akcja powieści  rozgrywa się w Afryce sprzed ponad 100 lat, ale i dzisiaj, w realiach dwudziestego pierwszego wieku, odnajdujemy miejsca, które przypominać będą Afrykę Conrada i jego bohaterów, zwłaszcza tam, gdzie  dochodzi do konfrontacji kultur i cywilizacji. Potwierdza to wiele późniejszych wydarzeń na wielu kontynentach (dwie wojny światowe, wojna domowa w dawnej Jugosławii czy toczące się nadal wojny w wielu krajach Afryki) oraz słowa  jednego z bohaterów powieści – Marlowa, który sugeruje, że ciemność istnieje w tych miejscach, gdzie pojawia się człowiek i ujarzmia je:

 „Prawda, że w owej chwili to miejsce nie było już puste. Od czasów mego dzieciństwa zapełniły je rzeki i jeziora, i nazwy. Przestało być próżną przestrzenią pełną rozkosznej tajemnicy – białą plamą, budzącą w chłopcach wspaniałe marzenia. Przeobraziło się w miejsce, gdzie panuje ciemność”.

Przykładem ludzi, którzy nie potrafili oprzeć się pokusie władzy, dominacji, megalomanii,  a jednocześnie bezkarności stał się  Kurtz,  który zdusił w sobie  wszelkie hamulce moralne, etyczne, kiedy bezkarnie mordował czarnoskórych. Sam siebie desygnował na niekwestionowanego władcę, króla, dowódcę własnej armii, ale niestety- zabiła go „ciemność”:

„Ten człowiek żył w nieprzeniknionej ciemności”.

 Sama  „ciemność”, począwszy od tytułu pojawia się w powieści bardzo często, choć tak naprawdę do końca pozostaje niewyjaśniona, nawiązując do czegoś nieznanego i niemożliwego do poznania i przeciwstawiona jest  postępowi i oświeceniu, które zdominowały XIX-wieczny świat.

Można tę ciemność tłumaczyć jako sam środek czarnego kontynentu (Afryki), ale też  duszę człowieka, gdzie „ciemność’ to zło moralne, jakiemu ulec może każda jednostka, bowiem w jej duszy kryją się często mroczne tajemnice i czyny trudne do przewidzenia.  Wiemy z literatury i obserwacji codziennego życia, że zło, cierpienie, żądza pieniędzy i władzy – zawsze towarzyszyły i będą towarzyszyć człowiekowi, dlatego przemyślenia Conrada zawarte w „Jądrze ciemności” nigdy się nie zdezaktualizują.

A czy warto przedstawiać ludzi poddających się złu lub ukazywać mroki ludzkiej egzystencji?  Wydaje mi się, że tak, pamiętając że literatura uczy, jest źródłem różnorakich wzorców i antywzorców postępowania, dzięki którym łatwiej zrozumieć siebie i świat, i nauczyć się właściwego postępowania oraz  empatii w stosunku do ludzi, którzy są nieco inni od nas.

Jako drugi przykład literacki wybrałam wiersz „Na samym dnie” Kazimierza Wierzyńskiego, poety niezwykle oryginalnego, który przedstawia refleksję nad złożoną naturą życia i świata.

Podmiot liryczny jako człowiek doświadczony udziela rad tym, którzy nie radzą  sobie w konfrontacji z życiem.  Adresatem wiersza może być każdy z nas, kto znalazł się w trudnej sytuacji i potrzebuje wsparcia i wskazówek. A codzienne życie nie szczędzi nam kłopotów.

 Jeśli coś posiadamy – wydaje nam się to takie naturalne, dopiero gdy to tracimy uzmysławiamy sobie jego wartość.  Góra w wierszu to szczyt, a jednocześnie „nasze normalne życie”, którego nie doceniamy. Dopiero upadek z niej daje możliwość docenienia tego, co dotychczas było naszym udziałem.

W wierszu pojawia się ciemność symbolizująca zło. Poeta zastosował tu zabieg personifikacji, przenosząc cechy osobowe na zjawisko (rzecz). Ta ciemność, podobnie jak w „Jądrze ciemności” staje się symbolem stanu duszy i zagubienia. Przeciwstawienie się jej daje zwycięstwo, pozwala na powrót świata jasnych kryteriów i praw moralnych.

Historie poszczególnych ludzi bywają tak różne, a jednocześnie znaleźć w nich możemy wiele podobieństw. Wielu ludzi przerastają problemy, a zatarcie między granicą dobra i zła dokonuje się na wielu płaszczyznach.  Doświadczamy szczęścia i smutku, nieraz kłamiemy, wiele razy popełniamy błędy, wybaczamy lub tkwimy w nienawiści, jesteśmy uczestnikami zwycięstw i klęsk.

Te ostatnie szczególnie bolą, a jednocześnie uczą pokory i pozwalają spojrzeć z dystansem na pewne sprawy. Należy jednak podkreślić, że pokora nie polega na zginaniu się wpół, obniżaniu własnej wartości, kajaniu się czy niszczeniu samego siebie, ale na zrozumieniu własnego postępowania, co może dać moc podnoszenia się i pokonywania problemów.

Podsumowując można stwierdzić, że doznane klęski dają siłę i możliwość odbicia się od samego dna. Człowiek musi tylko chcieć, ale jak powiedział S. Żeromski „człowiek cokolwiek chce uczynić może”.

Myślę, że oba przedstawione utwory pokazując mroki ludzkiej egzystencji, uczą odkrywać w człowieku to co dobre. Pokazują jak pokonywać przeciwności losu, by być szczęśliwym, aby  słowo człowiek zawsze brzmiało dumnie… , co  jest jeszcze bardziej potrzebne w naszej epoce niż w wiekach poprzednich.

Aga B.