Utwór stanowi parafrazę starej pieśni kościelnej, której czas powstania datuje się na wiek XVIII. Pieśń miała wersję polska i łacińską. Prawdopodobnie jej twórcą był zakonnik z reguły benedyktynów. Obecny utwór też liczy sporo lat, powstał bowiem około 1850 roku. Jego autorstwo przypisywane jest dwóm księżom, w zależności od źródeł wskazuje się ks. Pawła Sikorę lub ks. Tomasza Gawędę. Utwór funkcjonuje również jako „Pieśń żeglarzy”. Niestety, nie jest znany autor melodii, choć w niektórych śpiewnikach autorstwo przypisuje się Franciszkowi Szubertowi.
Choć burza huczy wkoło nas,
Do góry wznieśmy skroń,
Nie straszna nam zachłanna toń:
Gdy sprawną w pracy mamy dłoń:
Nie traćmy ducha, nie,
Choć wicher żagle rwie!
Choć wszędy zamęt, złość i swar,
Ty w duszy pokój miej:
I okiem jasnem wkoło rzuć
I dalej ciągle pieśń swą nuć:
Nie traćmy ducha, nie,
Choć wicher żagle rwie!
Niech wyje, rwie huragan fal,
Odmęty niosą śmierć:
Ty okiem sięgaj śmiało w dal,
Dzierż mocno ster wśród ryku fal:
Nie traćmy ducha, nie,
Choć wicher żagle rwie!
Więc z ręką w rękę, dłonią w dłoń,
Niech związki wiążą nas:
I każdy czuj na każdy czas –
Z osobna idź, a działaj wraz!
Nie traćmy ducha, nie,
Choć wicher żagle rwie!
Kto pracą święci każdy dzień,
Ten smutku nie zna, nie:
I choć mu życie mroczy wróg,
Lecz jasno mu – bo z nim jest Bóg!
Nie traćmy ducha, nie,
Choć wicher żagle rwie!
Więc w górę serca, w górę skroń,
Nadzieję, wiarę miej
I miłość swoją czynem głoś
O prawdę walcz i hasło wznoś.
Nie traćmy ducha, nie,
Choć wicher fale rwie!