„Człowiek nie jest niczym innym, jak tym, co z siebie uczyni” – jak powiedział kontynuator filozofii egzystencjalnej XX myśliciel Jean Paul Sartre.
Istota ludzka jest absolutnie wolna, skazana na wolność i dokonywanie wyborów. Tylko od niej zależy więc, czy życie potraktuje jako swego rodzaju prezent od Boga otrzymany w dniu urodzin, czy jako poważne zobowiązanie.
„Człowiek nie urodził się sobie” – wiemy o tym my współcześni, zdawali sobie z tego sprawę nasi przodkowie. Już od zarania dziejów kreowano zatem postawy i wzorce, które propagować miały określony model życia, postępowania. Niejednokrotnie epoki sąsiadujące ze sobą lansowały skrajnie różne wartości. Tak właśnie było w przypadku średniowiecza i renesansu.
Inspiracją dla rozwoju piśmiennictwa średniowiecznego jest filozofia i oparta na niej nauka Kościoła. Przesycone one są pierwiastkami etycznymi i posiadają charakter dydaktyczny, umoralniający.
Postawa człowieka wieków średnich różna jest jednak diametralnie od ideału renesansowego. Możemy zaryzykować stwierdzenie, że średniowiecze to egoizm, poszukiwanie dróg zbawienia dla siebie, potrzeba zapewnienia sobie jak najlepszej śmierci, a przez to życia wiecznego.
Egoizm spowodowany niejako teocentryzmem – człowiek średniowieczny nie żył bowiem dla siebie, ale także nie dla innych, cała jego egzystencja poświęcona była Bogu.
Dopiero odrodzenie niesie ze sobą zmiany światopoglądu i ludzkiej mentalności, wprowadza pojęcie altruizmu.
Reakcją na średniowieczny teocentryzm stał się w renesansie antropocentryzm – popularyzowany przez humanizm i reformację. Humaniści zainteresowali się osobowością, społecznymi i przyrodniczymi warunkami jego życia. Ideałem staje się jednostka wykształcona, krytyczna i odważna w poszukiwaniu prawdy, a co najważniejsze – społecznie zaangażowana, patriota.
Maksymę memento mori zastąpiono hasłem carpe diem „kochaj bliźniego, poświęcaj się dla narodu, pozostaw po sobie coś trwałego, albowiem nie urodziłeś się sobie!” – powiedziałby renesansowy humanista.
Korzystając z takich przesłanek, literatura obu epok tworzy wspomniane już wzorce osobowe. Sam zamysł dydaktyczny łączy piśmiennictwo renesansu i średniowiecza, dzieli jednak sposób jego prezentacji.
Paranetyzm wieków średnich jest znacznie przerysowany, następuje tu pewne wyolbrzymienie postaw.
Za najwznioślejszy uznano ideał ascety, człowieka umartwiającego się za życia, wyrzekającego się wszelkich dóbr i ziemskich rozkoszy po to, aby osiągnąć szczęście wieczne. W literaturze rodzi się specyficzny nurt zwany hagiografią, do którego należą utwory opisujące życie świętych. Przykładem takiego dzieła może być anonimowa „Legenda o św. Aleksym”. Ukazano w nim żywot Aleksego – dla współczesnych mu chwalebny, dziś oceniany nieco bardziej krytycznie. Utwór ukazuje bowiem dzieje człowieka, który zatraca własną godność (oblanie pomyjami), unieszczęśliwia i porzuca młodą żonę (za którą jest odpowiedzialny), popada w ascezę zakończoną śmiercią. Wszystko po to, by oddać się kontemplacji i poświęcić całkowicie Bogu.
Zupełnie inaczej realizuje idee epoki święty Franciszek z Asyżu. To także asceta, jednak pojmujący zupełnie inaczej służbę Panu. (On) także Stwórcy poświęca całe swoje życie – Bogu, ale i jego stworzeniom (w tym także drugiemu człowiekowi) – to asceza realizowana przez zaczątki altruizmu. Franciszek wyrzeka się wszelkich dóbr ziemskich, składa się w ofierze pośrednio Bogu, a bezpośrednio nawet najmniejszym Jego kreacjom (przyroda, bliźni). Nie urodził się sobie, chce, by została po nim wiara.
Kolejny wzorzec osobowy w literaturze wieków średnich to waleczny rycerz. W Polsce, wobec braku rozwoju epiki rycerskiej, nie mamy właściwie do dziś zachowanego przykładu tekstu. Najpopularniejszym exemplum jest francuska „Pieśń o Rolandzie”. Roland służy takim wartościom jak Bóg, honor, ojczyzna. Charakteryzują go ponadto: prostota, szczerość, duma, pycha i pogarda dla wroga. Wasal Karola Wielkiego jest jednak żądny sławy, świadom swej wartości. Dlatego zasadniczym celem jego działania staje się danie dowodu własnej wyjątkowości. Scena śmierci Rolanda zostaje w literaturze na długie lata pierwowzorem śmierci heroicznej.
Do wzorca rycerza nawiązuje ideał władcy średniowiecznego. W historiograficznym nurcie literatury znajduje się między innymi kronika polska Galla Anonima. Opisane w niej jest panowanie Bolesława Chrobrego i Bolesława Krzywoustego. Ich rządy uznane zostały za wzór do naśladowania przez innych władców.
Król, jako boży pomazaniec, jest bowiem odpowiedzialny za swe czyny przed Stwórcą. Taka koncepcja jest ściśle powiązana z myślą św. Tomasza, który twierdził, że człowiek winien wykonywać swoje obowiązki wynikające z pełnienia danej funkcji społecznej rzetelnie, jest to bowiem element boskiego porządku świata.
Nietrudno zauważyć, że teksty średniowieczne są tendencyjne, jednokierunkowe tematycznie, większość z nich dotyczy Boga, śmierci i ma charakter religijny.
Takie również było wówczas życie. Odmianę przyniósł dopiero renesans.
Człowiek odrodzenia nie umartwia się, głosi afirmację życia, pragnie być szczęśliwym i dać szczęście innym. Radość widzi w możliwości rozwijania swoich zainteresowań, w zdobywaniu wiedzy o świecie. Z pewnością nie urodził się sobie!
Prezentowany przez poetów szlachecki model życia nakazuje dążenie do dobrobytu i radości – charakterystyczne są pod tym względem słowa Reja: „Używaj duszo moja, masz wszystkiego dosyć” („Żywot człowieka poczciwego”).
Ten właśnie autor tworzy także wizerunek człowieka odrodzenia. Dobrego z urodzenia i czynu, cnotliwego, który chce pozostawić po sobie ziemię ujarzmioną i płodną, gotowy dzielić się plonami, owocami swej pracy.
W renesansie pojawia się również humanista – wszechstronny i wykształcony, znający swoją wartość. W Polsce na uwagę zasługują J. Kochanowski i K. Janicki.
Urodę świata i radość życia opiewa poeta z Czarnolasu we fraszkach i licznych pieśniach. Chwali aktywną, twórczą postawę i podaje wskazówki dotyczące godnej egzystencji: należy przestrzegać wartości moralnych, a jednocześnie dbać o to, by życie było ciekawe, niosło ze sobą radość i szczęście. Poeta chwali dążenie do poznania świata, tworzenie piękna, ale także uroki miłości, dobrej kompanii („Miło szaleć…”). Wysoko ceni ludzki rozum, pęd do wiedzy. Kochanowski wyznaje, że jest szczęśliwy, bo został obdarzony talentem i może dać innym radość (pieśń „Niezwykłym i nie lada piórem opatrzony”). Za główną normę moralną uważa służbę społeczną i dobrą sławę.
Tak, właśnie w renesansie pojawia się pojęcie obywatela-patrioty. W średniowieczu Bóg-honor-ojczyzna to jedno. Teraz ojczyzna staje się oddzielnym dobrem, o które należy troszczyć się i dbać. odrodzenie powtarza rzymskie hasło: „Dobro rzeczypospolitej najwyższym prawem”.
Wzorowy obywatel urodził się zatem, by służyć ojczyźnie. Poeta proponuje dwa na to sposoby: bezpośredni udział w obronie kraju rodzinnego oraz sumienne wykonywanie swoich obowiązków, które przynoszą korzyść całemu społeczeństwu (pieśń „O dobrej sławie”).
Wzorowym patriotą jest Antenor z „Odprawy posłów greckich”. Kochanowski we wspomnianym dziele podkreśla, że dworzanin (książę) winien ojczyźnie służyć rozsądnie. Szlachetni panowie mają rolę wspierać króla, któremu są poddani.
W takiej roli przedstawił właśnie Antenora. Nie dbając o swoją pozycję na dworze Priama, odmawia współudziału w nieuczciwej grze. Honor, powinności obywatelskie, kierowanie się troską o losy państwa każą mu walczyć w z góry przegranym pojedynku z przekupnymi posłami.
Taki jest właśnie człowiek odrodzenia: kierujący się rozumem, gruntownie wykształcony, prawy i „poczciwy”, wykazujący duży takt towarzyski, ale i dowcipny, pogodny.
Jego celem jest pozostawienie po sobie trwałych wartości (materialnych – czyny i duchowych).
renesans nie neguje także poświęcania się Bogu. Zmienia się jednak wizerunek Stwórcy. Człowiek przestaje być zastraszony i całkowicie zdeterminowany koniecznością osiągnięcia życia wiecznego. Istota ludzka ufa Panu, wysławia Go jako architekta i artystę („Czego chcesz od nas Panie”). Zmniejsza się dystans między człowiekiem a Bogiem, rozwija zaś antromorfizacja boskiego wizerunku.
Widzimy więc, że renesans nie odrzuca całkowicie ideałów funkcjonujących w poprzedniej epoce, a jedynie utożsamia je i pogłębia.
Postawy odrodzenia wydają się bardziej kreatywne, dbaj o możliwość wyboru.
Człowiek sam przesądza o swoim życiu, szuka celu wyższego, któremu poświęci się w mniejszym lub większym stopniu. Człowiek nie urodził się sobie! Przyszedł na świat, by realizować się w służbie Bogu (średniowiecze), ojczyźnie lub drugiemu człowiekowi. To bowiem określa sens życia; nasze człowieczeństwo wyznacza hierarchię wartości.
Dziś umartwianie wydaje się absurdalne, los ojczyzny oddajemy w ręce polityków; drugi człowiek staje się coraz mniej ważny – motywem działania staje się pieniądz.
Może czas zatem wykreować lub odnowić wzorce osobowe, wrócić do korzeni, przemyśleć maksymę mówiącą, że „człowiek nie urodził się sobie”. Tylko od nas zależy bowiem, co zrobimy z prezentem od Boga jakim jest życie.
[AW]