„Kowal”
Poeta mówi w wierszu o konieczności „wykuwania” własnego serca, kształtowania własnej osobowości. Postulatowi kształtowania siebie i wierze w ogrom drogocennych, ale nie skrystalizowanych, nie ukształtowanych możliwości tkwiących w człowieku (dwie pierwsze strofy sonetu – a.d. „bezkształtna masa kruszców drogocennych”) towarzyszy także świadomość innej „złej możliwości, przeciwko której sformułowany jest program utworu. W ostatniej strofie (w sonecie przeznaczonej na formułowanie refleksji) podmiot liryczny wypowiada słowa do własnego serca:
„Bo lepiej giń (…)
Nieżbyś żyć miało własną słabością przeklęte,
Rysą chorej niemocy skażone, pęknięte”.
Słabość i niemoc są ewentualnością – perspektywą, przed którą podmiot liryczny nas przestrzega i której kategorycznie, pod groźbą zniszczenia, zakazuje własnemu sercu bohater utworu:
„Lecz gdy ulegniesz (…)
Gdy pękniesz przeciw ciosom stali nieodporne:
W pył cię rozbiją pięści mej gromy potworne!”
Perspektywa słabości jest więc realna, skoro tak mocno przeciwstawia się jej bohater utworu.
W pierwszej strofie „Kowala” jest mowa o „otchłani” i „głębi nieodgadłej” wnętrza. Pisarz zdaje sobie sprawę z istotności i ważności tych głębin w życiu „nieświadomego” człowieka. Ważne jest określenie owych głębin, w nich mieszczą się ogromne złoża „kruszców drogocennych”.
Dostrzegamy, że ważne miejsce w pierwszej frazie wiersza zajmuje pojęcie bezkształtności. Ta bezkształtność ludzkiego wnętrza to jego nieuformowanie – jest dla Staffa, takim samym wyzwaniem, jak słabość i niemoc. Jest stanem do przezwyciężenia. Dlatego dostrzegamy także nakaz trudu i pracy jako jedynego wyjścia do „wykucia” własnego serca, tak, aby było ono: „hartowane, mężne (…) dumne, silne”.
Utwór nie prezentuje spraw załatwionych i dokonanych. Bohater przedstawiony jest w działaniu: „wyrzuca” i „ciska” owe ogromne a bezkształtne masy kruszców, „wali” w nie, aby je w określony sposób ukształtować. Operuje formami czasownikowymi, akcentującymi ów skierowany na samego siebie nakaz: „wykonać mi trzeba”, „muszę”. Świat widzi „jako zadanie”, które stawia przed sobą człowiek, świat, który ten człowiek stworzy, w starciu z własną „naturą”.
Utwór zbudowany jest na zasadzie antynomii i przeciwstawieniaa dwu możliwości: siły, męstwa, hartu proponowanych w pierwszej części utworu i niemocy oraz słabości przeciwstawionych im w części drugiej. Przy czym te ostatnie określenia opatrzone są zdecydowanie ujemnymi znakami wartości: słabość niesie ze sobą przekleństwo, niemoc – chorobę, skażenie, pęknięcie.
Bohater Staffa (na podstawie „Kowala”) jest człowiekiem silnym i twardym. Poeta na różnorakie sposoby akcentuje jego siłę i wielkość. Wyrzuca on i ciska bez trudu „jak wulkan” owe masy kruszców, wali w nie „grzmotem młota”, pięść jego rozdaje „cyklopowe razy”. Wszystkie te określenia, zestawiające bohatera z żywiołami natury (wulkan) i jednocześnie z mitologicznymi bogami i olbrzymami (tenże wulkan oraz cyklopi, którzy wulkanowi – Hefajstosowi pomagali kuć pioruny dla Zeusa) wskazują, że jest to istota o olbrzymich, nadludzkich możliwościach. Wyobrażeniom raju chrześcijańskiego przeciwstawiono szczęście walki. Jednak utwór nie podaje celów tej walki. Są one zaznaczone pod hasłem „przyszłości”
„Po cóż inaczej śnię i snem pierś poję.
Jeśli nie, aby wcielać, co sen przędzie?”
Człowiek marzy („Śni”), aby marzenia, „Sny” wcielać w życie, aby o nie walczyć.
„Portret” – los człowieka
Tematem utworu jest człowiek. Zostaje on przedstawiony w języku obrazów odwołujących się do świata wyobrażeń kulturowych. Przede wszystkim do świata rzeźby, ale zarazem, poprzez przywołanie wyrażonych w rzeźbie symboli – do świata refleksji filozoficzno-religijnej. I to refleksji idącej przez wieki ludzkiej kultury. Przez wyobrażenia rzeźby różnych twórców i czasów, zestawione zostają całe epoki ludzkiej kultury, bowiem postać, o której mowa w utworze „kuto” przez wieki, była bowiem tak złożona, tak skomplikowana, że:
„Żaden mistrz nie mógł w jednym głazie oddać jego podobieństwa,
Więc podawali sobie jego postać
Z ręki do ręki,
Jak lampodefony pochodnię”.
Utwór, operując ogromnymi skrótami, zestawia wyobrażenia różnych epok historycznych na temat bohatera, którego portret pragnie poeta przekazać. Oglądamy więc kolejno jakby studia portretowe tego samego modela, zrobione przez różnych rzeźbiarzy w odrębnych okresach historii kultury. Kolejno przywołane zostaje studium antyczne, średniowieczne, nowożytne.
Cechy kolejno odkrywanych cech modeli:
1 Studium pierwsze:
„Przedstawił go mistrz antyczny
W silnym, nagim atlecie,
który w nachylonej postawie
Ma cisnąć w przyszłość dyskiem”.
Nie ma wątpliwości, że mowa tu o „Dyskobolu” Myrona (rzeźba grecka okresu klasycznego V w. p.n.e.). Dyskobol przywołany jest tutaj jako klasyczne dzieło rzeźby greckiej (i kultury greckiej). Występuje on w utworze jako znak wywoławczy epoki, która ceniła harmonię ludzkiego ciała, epoki, która w przekonaniu epok późniejszych stworzyła ideał człowieka harmonijnego, pięknego, ceniącego piękno, młodość, własne sprawne ciało i radującego się zwycięstwem nad samym sobą.
2 Studium drugie:
„Wyrzeźbił go potem Donatello
Rycerza z Or san Michele
Gdzie nie nagi, lecz zbroją okryty,
Opiera się na tarczy
Przekreślonej krzyżem”.
Tu mamy portret rycerza chrześcijańskiego, wspartego na tarczy „przekreślonej krzyżem”, jakim go stworzyły wieki średnie, choć wyrzeźbił artysta z przełomu epok. Studium odwołuje się do rzeźby rycerza florenckiego kościoła Or San Michele. A rycerz Donatella to św. Jerzy – postać ze średniowiecznej legendy, rycerz męczennik, który wg tejże legendy zginął bohatersko w IV wieku za wiarę w Chrystusa. Cechy wydobyte przez Staffa umiejscawiają rycerza średniowiecznego, tak jak i fachowa ikonologia, na tle wieków średnich. Przeciwstawiając go prezentowanej poprzednio rzeźbie antycznej, przywołując średniowieczne wyobrażenie św. Jerzego, poeta pisze: Bohater wyznaje, że poddając się marzeniu czy, jak powiada metaforycznie „wichurom skrzydeł”, zrzuca „powrozy” i staje się „bajecznym ptakiem dalekich lotów”. Uzyskuje poczucie wolności, nieskrępowania. Poeta przeciwstawia „ziemskiej” skończoności nieskończoność, którą można osiągnąć jedynie w marzeniu.
Podróż wśród niebezpieczeństw, wśród „piękna grozy” daje bohaterowi poczucie piękna świata i radości istnienia, przynosi pochwałę życia, przygody – podróży. Wraz z motywem podróży i obrazami niezwykłych przygód wprowadza Staff bohatera-wędrowca, który jest częstą figurą jego poezji. Jest to podróżnik spragniony niezwykłości, przygody, „szaleństwa”. Wędruje on po terenach egzotycznych mórz. Ta zmienność, różnorodność i niespodzianka – to piękno świata. Szczęście bohater odnajduje w samej „wędrówce życia”.
W utworze obserwujemy ciągłe podkreślenie lęku przed wcieleniem marzenia w życie:
„Wyśnionych naszych własnych światów czystość
Wąż wcieleń chwycić chce w swoje pierścienie!
Chce nam je unieść aż gdzieś – w rzeczywistość!
Pędź, serce, bo me sny ściga spełnienie!”
Bohater modernistyczny dba o to, aby swoje „sny-marzenia” uchronić przed „wężem wcieleń”. Jest to zachowanie przeciwne do bohatera romantycznego. Spełnienie marzeń oznaczałoby kres owych wspaniałych przygód: istnienie marzenia jest ich gwarantem. Marzenie „zdobi”, upiększa życie, dlatego jego realizacja wydaje się naszemu bohaterowi klęską. Szczęście jest w drodze – powiada poeta. Marzenie – choć samo „bezkorzystne”, „czyste” i dalekie od życia, jest jednak potrzebne – przydaje życiu radości i piękna.
„Wysokie drzewa” – o więzi człowieka z przyrodą
Poeta wybiera tu temat pięknej natury jako przedmiot poetyckiej inspiracji. Dostrzegamy tu język zwyczajny, który poprzeplatany jest zwrotami uroczystymi, nadzwyczajnymi: zamiast „gałęzi drzew” – mamy „konary”.
Staff ukazuje nam w utworze prawdziwego mistrza – naturę. Wysokie drzewa są przecież „w brązie zachodu kute wieczornym promieniem”, są w swoim niezwykłym pięknie dziełem natury. Natura została tu przywołana zarówno jako przejaw najwyższego piękna, ale zarazem jako jego twórczyni – jako natura tworząca, a nie stworzona. Piękno wysokich drzew zyskuje walor rzeźbiarski i malarski. Słowa „brąz”, „kute” wskazują na tę plastyczność. Kolejna metafora, mówiąca o odbiciu konarów w wodzie, to również wizja malarskiej interpretacji. Zwyczajny widok drzew nad wodą zmienia się i uniezwykla w metaforyce w swoiste sanktuarium natury. Dzięki zastosowaniu synestezji, mamy nie tylko widzieć, ale także czuć i słyszeć przedstawiony obraz. Koloryt wody zostaje w metaforze zestawiony z zapachami i wrażeniami akustycznymi:
„Zapach wody zielony w cieniu, złoty w słońcu
W bezwietrzu sennym ledwo miesza się, kołysze”
Z kolei cisza, a więc doznanie słuchowe opisywanej przedzmierzchowej pory, przez zestawienie metaforyczne przełożona zostaje na doznania wzrokowe (koloryt, ruch):
„Gdy z łąk koniki polne w sierpniowym gorącu
Tysiącem srebrnych nożyc szybko strzygą ciszę”.
Wraz z nadchodzącą nocą niknie malarska uroda świata. Milkną także głosy natury. W utworze pojawia się fraza, mówiąca o innych doznaniach – pozazmysłowych:
„Z wolna wszystko umilka, zapada w krąg głusza
I zmierzch ciemnością smukłe korony odziewa,
z których widmami rośnie wyzwolona dusza…
O, cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa!”
Barwna i piękna natura, piękno wysokich drzew zostaje zestawione na zasadzie ścisłej łączności, na zasadzie wynikania, ze światem wewnętrznym człowieka. Wraz z doznaniem estetycznym, z kontemplacją piękna natury, piękna wysokich drzew, „rośnie wyzwolona dusza”. Wysokie drzewa – piękno ich natury oddziałuje twórczo na duszę człowieka, na jego osobowość. Natura wyzwala w człowieku doznania estetyczne i wartości duchowe. Wyzwolenie się od codziennych spraw życia i „doznanie ciszy” pozwala człowiekowi utożsamić się ze światem, osiągnąć spokój.
Staffowska idea twórczego oddziaływania natury na człowieka, odwołując się do dawnych kultur i wyobrażeń (zarówno do antycznej koncepcji pięknej i dobrej natury, jak i do hinduskiej idei kontemplacji przyrody), ma swoje przyszłościowe nachylenie. Swoją pochwałę natury Staff głosił przecież w czasach fascynacji „miastem, masą, maszyną”.
„Ars poetica” – wizja poezji
Jest to liryka opisowa. Poeta przekazuje nam w utworze swoją wizję sztuki poetyckiej. Powinna być ona prosta, zrozumiała, jasna, mówiąca o rzeczach dotyczących człowieka. Ma być tworzona w chwili, w ułamku sekundy – momencie doskonałego natchnienia, którego nie należy przegapić. Poezja ma być rytmiczna i dźwięczna (stąd nawiązanie do starożytnych pieśni). Ma dawać odpoczynek i wyciszenie. Te elementy spotykamy w licznych utworach Staffa, np. „Kartoflisko”, „Gęsiorka”.
[ET]