„Allons enfants
Le jour de la vie est arrivé”
„Dzieci chodźcie
Nadszedł dzień życia”
Oto słowa hymnu francuskiego, „Marsylianki”. Głoszą one niesłychaną pochwałę, afirmację życia. A jak postrzegał sferę istnienia jeden z poetów XX-lecia międzywojennego, Bolesław Leśmian? W swoim utworze pt. „Ballada bezludna, opowieści o tym, czego nie było” poeta przedstawia przestrzeń pozbawioną ludzkiego istnienia. Jednocześnie ukazuje dziewczęcą chmurę, z której nie powstała chmura, co jest pewnego rodzaju mitem genezyjskim. Ale ktoś pragnie istnienia, bytu, życia. Poeta ukazuje rzeczywistość pozbawioną człowieczeństwa, a także próbuje dociec skąd pochodzi życie, istnienie. Z siły i energii, która także chce zaistnieć. I w tym momencie widzimy nawiązanie do filozofii francuskiego filozofa Henri Bergsona, który twierdził, iż w każdym z nas istnieje siła życia, poryw życia, tzw. élan vital, który powoduje, iż powstają wciąż coraz to nowe formy. Cała przyroda przygotowuje się do nadejścia spełnionego przedstawienia. Łąka jest miejscem, sceną. Wszystko, co dzieje się w nieograniczonej przestrzeni, jest ulotne. A łąka jest miejscem cały czas w ruchu, zachodzi na niej mnóstwo przemian prowadzących do istnienia. Bowiem cała przyroda, natura związana jest z istnieniem, bytem. Bolesław Leśmian próbuje przekazać nam, że jesteśmy wybrańcami, dano nam życie. Zastanawia się ponadto nad istotą nieistnienia, z kolei Wisława Szymborska nad istnieniem. Zastanawia się dlaczego zostaliśmy „ubrani w nowe ciała” w tej epoce. Wydaje się, że zarówno Leśmian jak i Szymborska próbują okazać człowiekową wielką rolę życia, zastanawiając się także nad tym, czy jesteśmy świadomi swojego człowieczeństwa. Bowiem życie jest poza przestworzami rozumu, jest potrzebą biologiczną. Życie jest wielkim darem człowieka, niesłychanym prezentem, możliwością doświadczenia ziemskich uczuć, wartości, możliwością poznania świata. Dlatego też wydaje się słuszna sentencja Phil Bohnana, iż:
„Patrz w niebo i śpiewaj radośnie,
gdyż słońce otula cię swoim ciepłem
i rozpromienia światłem – za darmo”.
Życie jest wieczne, a po nim pozostaje pamięć, gdyż jak twierdził Marek Aureliusz: „Poza ciałem jest jeszcze dusza, miejsce, źródło, które nigdy nie wyschnie”.
[AS]