Literatura średniowiecza miała charakter wybitnie utylitarny. Tworzono ją z myślą o odbiorcy i o tym, jak miała na niego wpłynąć. Miała więc uczyć, kształcić, ukazywać pozytywne wzorce moralne. Jak pisze św. Augustyn: „Lepiej być zganionym przez gramatyków, niż niezrozumianym przez lud” lub św. Hieronim: „Kaznodzieja winien wzbudzać więcej jęków niż zachwytów”. Literatura tworzyła więc wzorce osobowe. W historiografii był to wzór idealnego – prawego, sprawiedliwego i pobożnego władcy (np. Bolesław Chrobry w Kronice Galla Anonima, lub Karol Wielki – u Einharda), idealnego rycerza – świętego krzyżowca wojującego z niewiernymi. W eposach rycerskich (np. „Pieśń o Rolandzie” z cyklu „Chansons de geste”) był to prawy i wierny wasal, odważny i mężny wojownik, obrońca kobiet i kościoła, honoru i wzór cnót rycerskich, ale też czuły kochanek wielbiący swą, często „zimną” damę serca.
Dzieła hagiograficzne (żywoty świętych np. „Żywot św. Aleksego”) proponowały wzory ascezy i umartwienia, życie w zgodzie z zasadą: „Vanitas, vanitatum et omnia vanitas” i w ten sposób, wyrzekając się marnych rozkoszy ziemskich, dążeniu do szczęścia wiecznego.
W literaturze plebejskiej kreowano też wizerunek wzorowego mieszczanina. W wierszach nadwornych poetów pisano o dworzaninie. Nie zapominano też o ideale kobiety średniowiecznej mającej być pięknym i chłodnym obiektem wzdychań rycerzy.
W ten sposób literatura usiłowała wpłynąć na człowieka, aby uczynić go ziemskim ideałem w ramach systemu feudalnego. Wszczepić mu cnotę i nieustanne dążenie w myślach i czynach ku Bogu.
{PG]