„Te bieleńskie pole”

Kolejna  przyśpiewka typowa dla  regionu Łysogór, utrwalona dzięki pamięci najstarszych mieszkańców wsi świętokrzyskich. Dotyczy zalotów bogatego gospodarskiego syna do ubogiej dziewczyny. Tekst pochodzi z okolic Bielin (bieleńskie pole), a wykonawczynią była  Julianna Krzosowa. Przyśpiewkę dla potomnych „zachował” Zygmunt Włodzimierz Pyzik w  wydawnictwie „Pieśni ludowe z Łysogór”.

Te bieleńskie pole z kakuńskim sie schodzi,
(:Powiedzze mi moja Maryś, któż do ciebie chodzi 🙂

Nikt do mnie nie chodzi, świadkiem Bóg nade mną.
(: Ino ten mój kochanecek, co tańcuje ze mną 🙂

Gospodarski synu, nie zalecaj mi sie,
(: Bo jo ni mom majątecku, nie spodobom ci sie 🙂

Mom jo majątecek — wionecek na głowie
(: I te jedne sukienecke, co jom mom na sobie 🙂

Sukienecka jedna i fartusek jeden.
(: Idźze sobie, szukaj taki, zeby miała siedem 🙂

Juzem beł u taki, co ich miała siedem.
(: Zadno mi sie nie spodobo, jak ty co mos jeden 🙂

Posła do ogrodu, nazbierała grusek,
(: Co spojrzała, to płakała na krótki fartusek 🙂

Cicho Maryś, nie płac nad krótkim fartuskiem.
Kupie jo ci kolebecke ze złotym łańcuskiem 🙂

Posła do ogrodu, trzy wionki uwiła.
(: Jeden sobie, drugi tobie, trzeci powiesiła 🙂

Powiesiła wionek, w sieni nade drzwiami.
(: Co spojzała roz, drugi roz, zalała sie łzami 🙂