Metamorfoza bohatera (na wybranych przykładach) i jej sens w literaturze

Metamorfoza bohatera i jej sens w literaturze

Słowo metamorfoza pochodzi z języka greckiego i oznacza przekształcenie, przeobrażenie. Według „Słownika wyrazów obcych” metamorfoza to przekształcenie się, przeobrażenie z jednej postaci w inną — jest to zatem zmiana kształtu, wyglądu, usposobienia. Jeśli jednak chodzi o bohatera literackiego, ta przemiana ma sens głębszy – oznacza nie tyle zmianę wyglądu, a nawet usposobienia, ile przemianę duchową, to znaczy zmianę charakteru, światopoglądu, a co za tym idzie – nawet stylu życia.  Zachodzą w nim procesy, które często zostawiają po sobie jakiś ślad. Bywają to chwilowe przewroty lub nieprzewidziane sytuacje, w których sam nie może się odnaleźć. W części przypadków nie są one zależne od jego woli. Resztę zdarzeń tworzy sam bohater, który chce czegoś dokonać, coś uświadomić sobie i otoczeniu.

Zanim przejdę do omawiania tak pojmowanej metamorfozy bohatera lite­rackiego, chciałabym zaznaczyć, że w literaturze zdarzają się oczywiście także metamorfozy dotyczące wyglądu postaci. Wielu przykładów dostarczają tu mię­dzy innymi mity greckie, co jest związane z posiadaną przez bogów umiejętnością przyjmowania postaci roślin, zwierząt, a nawet ludzi.

Przemianom uległo też wielu ludzi, na przykład Niobe po śmierci dzieci została zamieniona przez Apolla i Artemidę w kamień. Licznych przykładów przemian wyglądu bohaterów dostarczają też baśnie i legendy, w których ludzie zmieniają postać najczę­ściej pod wpływem czarów.

Najważniejsze jednak w literaturze są duchowe przemiany bohaterów. Omawiając wybrane przykłady, chciałabym wyjaśnić przyczyny i konsekwencje tych przemian, a także ich sens w literaturze.

Jedną z ciekawszych postaci ulegających przemianie jest w polskiej litera­turze bohater III części „Dziadów” Adama Mickiewicza – Konrad. W „Prolo­gu” bohater ten kreśli po łacinie na ścianie celi następujące słowa:

 „Gustaw zmarł 1 XI 1823 r. Tu narodził się Konrad 1 XI 1823 r.”

Bohater sam więc oznacza moment swojej przemiany — podaje konkretną datę. Gustaw to roman­tyczny kochanek z II i IV części „Dziadów”, człowiek zakochany nieszczęśli­wie, bo zakochany w kobiecie, z którą nie mógł się połączyć z powodu różnicy majątkowej i społecznej. Dla Gustawa miłość była wartością największą, nadającą życiu sens – i to miłość do jedynej, wybranej kobiety. Gustaw uważał, że innej kobiety już nie mógłby pokochać. Gdy więc utracił swoją ukochaną, cierpiał tak bardzo, że aż targnął się na swoje życie, które po prostu straciło dla niego sens. Gustaw podporządkował całe swoje życie jednemu uczuciu – miłości. Dla miłości zdolny byłby do największych poświęceń, a gdy go zawiodła – bardzo cierpiał. Sądzę, że ten bohater był człowiekiem, który niczego nie robił w sposób przeciętny.

Gustaw przemienił się w Konrada, czyli w spiskowca, bojownika o wolność ojczyzny dręczonej przez zaborców. Powodem tej symbolicznej przemiany była na pewno sytuacja w ojczyźnie, ale oprócz tego także zawód miłosny. Gustaw-Konrad znalazł sobie nową ideę, której mógł znowu oddać się bez reszty. Zmieniła się idea, ale nie zmieniło się u Konrada nastawienie do niej. Konrad jako spiskowiec nie poprzestał na wykonywaniu rozkazów czy planowaniu działań. W słynnym monologu, to jest w Wielkiej Improwizacji, wyraził swą wielką miłość, ale tym razem do ojczyzny i swojego narodu – właściwie się z nimi utożsamił, mówiąc:

„Ja i ojczyzna to jedno. Nazywam się Milijon – bo za milijony kocham i cierpię katusze”.

Cierpiąc tak bardzo, a przy tym będąc poetą, odważył się zażądać – bo to nie była pokorna prośba, ale żądanie – rządu dusz, to jest władzy nad ludźmi i światem, po to by uszczęśliwić swój naród. Gdy Bóg nie spełnia tego żądania, Konrad wręcz mu grozi. Bohater znów popadł w skrajność. Ksiądz Piotr odprawił nad nim egzorcyzmy, ale nie wiadomo, czy to zmieni Konrada. Wprawdzie poczuł skruchę, ale w scenie IX (Noc Dziadów) widzimy go jadącego w kibitce na zesłanie, a Guślarz mówi:

 

„Straszne cierpi on katusze,

Tysiąc mieczów miał on w ciele,

A wszystkie przeszły aż w duszę.

Śmierć go chyba z ran uleczy.”

Konrad znów cierpi bardziej niż zwykli ludzie. Metamorfoza bohatera, ukazana w  Dziadach” Adama Mickiewicza, to przemiana jednego typu bohatera romantycznego, to jest romantycznego kochanka – w romantycznego bojownika o wolność.

 Bohater ten – czy kocha kobietę, czy ojczyznę – pozostaje jednak niezmiennie wielkim indywidualistą, buntownikiem, którego miłość jest największa na świecie i tak samo wielkie jest związane z nią cierpienie – skłonny jest nawet do samobójstwa lub do bluźnierstwa przeciw Bogu.

Następny bohater, którego przemianę chciałabym omówić, pochodzi również z epoki romantyzmu, a nawet z utworu tego samego poety – Adama Mickiewicza. Bohaterem tym jest  Jacek Soplica z „Pana Tadeusza”.

W młodości Jacek był słynnym zabijaką, porywczym, ale i odważnym – był ulubieńcem okolicznej szlachty. Dlatego też często zapraszał go do siebie magnat Stolnik Horeszko. Niestety, Soplica zakochał się w jego córce, Ewie. Stolnik odmówił mu jej ręki, bo Soplica był od niego niższy stanem i dużo biedniejszy. Od tej pory Jacek nienawidził Stolnika. Kiedyś znalazł się przypadkowo pod zamkiem Horeszko w chwili, gdy akurat napadli na niego Rosjanie. Soplica strzelił do Stolnika zaślepiony złością – obwołano go więc nie tylko zabójcą, ale i zdrajcą – stronnikiem Moskali. Tym czynem przekreślił także swoje szanse na szczęście. Jacek rozpił się. Próbował się jeszcze ratować, więc ożenił się z kobietą, której jednak nie pokochał. Wkrótce żona umarła, pozostawiając mu syna, Tadeusza.

Wydawałoby się, że teraz Soplica powinien się całkiem stoczyć. Tymczasem stało się wręcz przeciwnie – Jacek zrozumiał, ile zła wyrządził sobie i innym, bardzo też ciążyła mu opinia zdrajcy. Opuścił więc kraj i wstąpił do zakonu, przyjmując nazwisko Robak, aby zaznaczyć, że rezygnuje z dawnej dumy, która go tak zaślepiła. Zmiana nazwiska symbolizuje też metamorfozę psychiki bohatera. Soplica nie poprzestał na pokucie i modlitwie – włączył się w działalność niepodległościową. Walczył w wielu bitwach jako legionista Dąbrowskiego, gdzie wsławił się wielką odwagą. Potem został emisariuszem i zaczął przygotowywać powstanie na Litwie. O swojej wielkiej miłości nigdy jednak nie zapomniał – swemu bratu zlecił opiekę nie tylko nad synem Tadeuszem, ale i nad Zosią córką Ewy Horeszkówny, która wraz z mężem zmarła na zesłaniu.

Planował ślub obojga młodych, co miało doprowadzić do zgody między rodami Horeszków i Sopliców. Jacek Soplica umiera w pełni zrehabilitowany, a od Gerwazego dowiaduje się jeszcze, że i Stolnik w chwili śmierci mu przebaczył.

Z typowego warchoła szlacheckiego, który za nic miał prawo, Soplica przeobraził się więc w bojownika o wolność kraju, w konspiratora, który musi współpracować z innymi, aby osiągnąć cel. Soplica przechodzi głęboką przemianę wewnętrzną, dzięki której dokonuje rehabilitacji swojej osoby i zmazuje plamę mordu z rodu Sopliców. Jednak metamorfoza tej postaci ma w literaturze jeszcze inne znaczenie – Mickiewicz stworzył nowy typ bohatera romantycznego. Jacek jest co prawda wielkim patriotą, zdolnym do wielkiego poświęcenia, ma romantyczny życiorys (nieszczęśliwa miłość, przemiana wewnętrzna), jednak jako bojownik o niepodległość nie chce działać samotnie, nie wywyższa się ponad tłumy, wręcz ukrywa się pod kapturem mnicha. Nie wydaje mu się – jak Konradowi – że dokona wszystkiego sam. Jacek działa wśród społeczeństwa, agituje szlachtę i chłopów do wspólnej walki, wierzy w sens wspólnego działania.

Do Jacka Soplicy porównywany bywa zwykle Andrzej Kmicic, bohater powieści historycznej Henryka Sienkiewicza pt. „Potop”. Na początku utworu czytelnikowi wydaje się, że Kmicicowi nic do szczęścia nie brakuje – zdobył już sławę dobrego żołnierza i dowódcy, świetnie władał szablą, a na dodatek zakochał się – i to ze wzajemnością – w bogatej pannie, którą wybrali mu rodzice. Kmicic nie widział więc przed sobą żadnych przeszkód. Tymczasem przyczyną kłopotów okazał się jego własny charakter. Kmicic był porywczy i odważny do szaleństwa (podobnie jak Jacek Soplica), a przy tym tak dumny i pewny siebie, że nie potrafił przyznać, że postąpił źle, urządzając pijatyki ze swymi kompanami. Na dodatek w zemście spalił wieś, czym ostatecznie naraził się Oleńce, którą nawet porwał, aby zmusić do małżeństwa. Po przegranym pojedynku z Wołodyjowskim miał szansę się zrehabilitować w oczach ukochanej i zmazać winy w służbie ojczyźnie u boku księcia Radziwiłła. Jednak Radziwiłł przeszedł na stronę Szwedów, a Kmicica zmusiła do pozostania przy zdrajcy zarówno złożona przysięga, jak i łatwowierność, bo uwierzył, że Radziwiłł ostatecznie uratuje ojczyznę.

Po rozmowie z księciem Bogusławem, gdy już przekonał się, że Radziwiłłowie kierują się tylko własnym interesem, przeszedł na stronę tych, którzy pozostali wierni królowi i pod przybranym nazwiskiem Babinicz wsławił się tyloma wielkimi czynami, że w końcu uzyskał przebaczenie i rękę Oleńki oraz szacunek miejscowej szlachty.

Metamorfoza bohatera zaczyna się jednak, według mnie, nie w momencie opuszczenia Radziwiłłów, ale już wcześniej, gdy lecząc się po pojedynku z Wołodyjowskim, uświadomił sobie, ile zła uczynił i jak łatwo przez własną lekkomyślność utracić szczęście, które wydaje się takie oczywiste.

Sienkiewicz napisał „Trylogię” ku pokrzepieniu serc Polaków pod zaborami, aby im przypomnieć, że nasza ojczyzna z różnych dziejowych opresji wychodziła obronną ręką. Dzieje Kmicica pokazują natomiast, że człowiek, nawet gdy popełni błędy – ze zdradą włącznie – może się zrehabilitować, jeśli bardzo tego chce, a najlepszą pokutę stanowi służba ojczyźnie. Poza tym powieść, w której występuje bohater dynamiczny (czyli taki, który ulega przemianie wewnętrznej w toku akcji utworu), jest zazwyczaj ciekawa i czytelnicy chętnie po nią sięgają.

Postacie, które zaprezentowałam, zmieniły się na lepsze, są też jednak w literaturze bohaterowie, którzy pogrążają się w zbrodni. Najbardziej znanym przykładem takiego bohatera jest Makbet, tytułowa postać tragedii Williama Szekspira. Makbeta poznajemy jako wiernego wasala króla Dunkana i kochającego męża. Makbet jest też bardzo ambitny i uważa się za najlepszego z królewskich wodzów. Przepowiednia czarownic sprawiła, że uwierzył, iż może zostać również królem. Jednak początkowo nie chciał podejmować żadnych działań w tym kierunku, powiedział nawet:

   „Chce li los, abym był królem, niech mię bez przyczynienia się mojego ukoronuje”.

Ale bardzo ambitna była również żona bohatera, lady Makbet i zaczęła go namawiać do usunięcia, czyli po prostu zamordowania prawowitego króla i przejęcia władzy. Wszystko musi się udać, skoro przepowiedziano mu koronę.

Makbet uległ jej namowom i popełnił zbrodnię – jest to początek przemiany bohatera, która doprowadzi go do zguby. Bohater został bowiem królem, jednak żył w ciągłym strachu o swoje życie – wszystkich podejrzewał o spisek, co pociągnęło za sobą kolejne ofiary. Stał się władcą apodyktycznym i okrutnym. Na dodatek po wysłuchaniu drugiej przepowiedni nabrał pewności, że żadna siła nie jest mu w stanie zagrozić.

Zaczęły go jednak mimo wszystko dręczyć wyrzuty sumienia, widywał zjawy pomordowanych przez siebie ludzi. To samo działo się z lady Makbet, jednak ona była słabsza psychicznie i popełniła samobójstwo. Makbet miał świadomość, że postępuje źle, jednak nie miał zamiaru tego zmieniać, chodziło mu już tylko o utrzymanie tronu.

Przyczyną metamorfozy Makbeta były żądza władzy i wielka ambicja, które go stopniowo opanowały. Makbet był tak zaślepiony, że zapomniał o wszystkich zasadach moralnych i zmienił się w pozbawionego skrupułów tyrana, dla którego najważniejsza stała żądza władzy, korona. Na przykładzie spustoszeń, jakie dokonały się w psychice Makbeta, Szekspir przedstawił studium tyranii, czyli władzy absolutnej, nieliczącej się z nikim i niczym. Udowodnił, że taka forma rządów opiera się na zbrodni i strachu, a także przed nią przestrzegał.

Na zakończenie chciałabym podkreślić, że bohater dynamiczny pojawia się w różnych epokach literackich, a przyczyny i konsekwencje jego przemiany są rozmaite. Zależnie od założeń danej epoki różny jest też cel metamorfozy postaci. Zawsze jednak przedstawienie w utworze przemiany wewnętrznej bohatera dowodzi, jak złożony jest ludzki charakter, pokazuje, że człowieka stać na czyny szlachetne i wielkie, ale niestety także na popełnienie najgorszych zbrodni. Najważniejsze jest jednak to, że człowiek może się zmienić – oby częściej na lepsze – i że sam musi o tym zadecydować.

Świat bowiem weryfikuje ludzkie zachowanie, czyny, błędy, które są wypadkową wewnętrznego świata i o tym każdy z nas powinien pamiętać.

Autor: Kinga