Drodzy Państwo,
Dziś oceniamy postępowanie Prometeusza, greckiego tytana, człowieka o wielkim sercu i odwadze, który ma odbyć niezwykle ciężką karę za czyn, który na to na pewno nie zasługuje.
Wszyscy wiemy, że to Prometeuszowi przypisuje się stworzenie człowieka. Jego dzieło nie było jednak doskonałe, ludzie byli wątli i niezwykle delikatni, a przecież marzył, by swym wyglądem przypominali bogów.
To właśnie dlatego postawił zabrać ogień z Olimpu i podzielić się nim z ludźmi. Zrobił to po kryjomu, bo słusznie przewidywał, że bogowie nie wyrażą na to zgody.
Wszyscy wiemy, jak ważny jest ogień, daje światło i ciepło, może też zapewnić bezpieczeństwo, choć ma również moc niszczącą.
Niestety, to co dla ludzi stało się dobrodziejstwem wywołało gniew Zeusa, który kazał go przykuć do skał Kaukazu, gdzie przeżywał ogromne męki. Zgłodniały orzeł wyżerał Prometeuszowi wątrobę, która stale się odradzała. Cierpiał też w samotności, co dodatkowo potęgowało jego ból. Jęki skazanego słychać było na całej ziemi, ale bogowie byli niewzruszeni.
A przecież nie chciał zrobić bogom na złość. Przewidywał, że ludziom będzie żyło się łatwiej i będą wdzięczni wszystkim mieszkańcom Olimpu.
Czy Prometeusz jest winny?
Uważam, że nie, moje zdanie podzielają też ludzie, wdzięczni za narzędzia, ujarzmienie zwierząt i pokazanie właściwości roślin. Dlaczego więc karać kogoś, kto czyni dobro?. Proszę więc o uniewinnienie tytana lub złagodzenie tej okrutnej kary.
Myślę, że takie czyny należy nagradzać. Wierzę, że dzieło Prometeusza będzie pamiętane przez wiele następnych wieków.
Jula