Pieśń „Cześć polskiej ziem” pochodzi ze śpiewnika utworów patriotycznych, powstała w okresie Powstania Listopadowego (wojna polsko-rosyjska 1830-1831). Autorem pieśni był Feliks Frankowski (1796-1844), pierwotna melodia została zapożyczona z hymnu angielskiego. Utwór był niezwykle popularny, zarówno w wojsku, jak i wśród ludności cywilnej. Jej żywotność nie zmalała w okresie popowstaniowym. W późniejszych latach nową melodię o charakterze fanfarowym do tych samych słów napisał Stefan Surzyński (1833-1919), organista katedry w Tarnowie, dyrygent, pedagog i kompozytor. Dziś wykonuje się zaledwie kilka zwrotek.
Cześć polskiej ziemi, cześć –
Ojczyźnie naszej cześć,
Cześć Polsce, cześć,
Kto się jej synem zwie,
W kim polska dusza wre,
Niech stanie w grono te
Pieśń chwałу wznieść.
Nie zawsze jarzma srom
Uciskał Chrobrych dom –
Był lepszy wiek,
Nie zawsze lew ten spał,
Trzy berła w ręku miał,
Tysiączne klęski siał,
Nim w boju legł.
Nie zawsze obcy lud,
Bój z naszą hańbą wiódł
Wśród naszych ścian.
I Polak w Moskwie był,
I on był groźnym z sił,
I przed nim czołem bił,
Dzisiejszy pan.
Nie chełp się wrogu nasz,
Że nas w swym ręku masz
Jak jeńców swych.
Do bram Zamościa bież
Gostyńskich spytaj wież,
Niech rzekną, jeśli chcesz:
Kto siedział w nich.
Złyś carze obrał dach,
Gdzie tron miał stary Lach,
Zły dom tu wasz –
Tu nigdy nie był Rus.
Lecz gdzie zwalony w stós.
Dominikański gruz,
Tam tron jest wasz.
Dwugłowy i Carów znak,
I nasz wolności ptak,
Źle z sobą współ –
Naszego noc ta ćmi.
Wasz zaś przed światłem drży,
Kto spoił związek zły,
Sam wpadnie w dół.
Chcesz Niemcze zniemczyć nas,
Chcesz, by z innemi wraz
Duch Polski zgasł.
Wszakżeś to winien nam,
Żе nie sturczałeś sam,
Żе byt wiedeńskich bram
Trwa dotychczas.
Urągasz się dziś nam,
Żе lud upadł sam,
Nędzniku stój!
Spojrzyj na Pole psie,
Tam nie urąga się,
Lecz kark przed nami gnie
Poprzednik Twój!
Zebrany z naszych skib
Rozdajesz nam dziś chleb,
Mniej łaski, mniej!
Dzisiejsze dary weź,
A to nam raczej wskrześ,
Co padło w Praską rzeź
Теż z łaski twej.
Zły płodzie obcych zdrad.
Соś pierwszy skłonił świat
Rozszarpać nas –
Nie długo będziesz rósł,
Wiesz jaki zdrajców los,
I w ciebie zemsty cios
Paść musi raz.
Nad nas się wznosisz dziś,
Chociaż powinien byś
Hołd оddać nam:
Bezpiecznie sobie drwij;
Polak nie zajrzy ci
Niewielkiej chwały twej;
Ni twoich plam.
Wprzód Polski sługą był,
Z jej chleba nabrał sił,
A dziś ją lży;
Niech to w pamięci ma,
Żе los dziwacznie trwa.
Gdy minie dola zła,
Niech nędzny drży.
Ojciec na własną krew,
Wrodzonym czuciom wbrew
Nie zbroi rąk.
Nie jesteś ojciec nasz,
Źle głaszcze ręka taż,
Coś nią wprzód naród nasz
W kibitki wprzągł.
Urąga harda dzicz,
Że na swej zemsty bicz
Bóg wybrał ją,
Może przebaczy Вóg,
Tak jak i skarać mógł,
A wtenczas niech drży wróg
Za hardość swą.
Ślad dziejów zatrzeć chce,
Zaprzecza hardy Rus
Ohydy swe:
Zatrzyjże ziemię tę,
Przez którą cary twe
Emilski ciągnąc wóz,
W kajdanach szły.
O zgrozo! ruski car
W роlskie się berło wparł;
Precz z obcym, precz,
Dla Polski póki świat,
Nie będzie w obcym brat;
Kto przez miecz na tron siadł,
Zsiądzie przez miecz.
Uderzmy w trwogi dzwon,
Przez łaski te, nam zgon
Sposobi wróg!
Łaskami wiąże nas,
Ву duch zawiści zgasł,
Ву złagodzonych raz,
Wiek dzierżyć mógł.
Chcesz nas oswoić z tem,
Żeśmy lud bratni z nim;
Przecz obcy! precz!
Dla Polski póki świat,
W najeźdźcy nie jest brat;
Kto przez miecz na tron siadł,
Zsiądzie przez miecz!
Sieroty wpadły w błąd,
Macoszyn wielbią rząd,
W jarzmo się gną.
Zahuczał groźny grom,
Z podziwem przodków dom
Zatrzasł się na ten srom
Szląc wróżbę złą.
Odwróćmyż ciężki raz,
Cień Matki przeklnie nas.
Na zemsty miecz.
Przez ohydny z wrogiem ślub
Krzywdzim ojczyzny grób,
Powstania wznieśmy słup.
Precz z obcym! precz!
Dopókiż obcy lud,
Rej u nas będzie wiódł,
Na Polski srom?
O ziomku! wstyd mój znaj,
Wszak to nie Moskwy kraj,
A pełen obcych zgraj,
Jak próżny dom.
Odzyskać trzeba cześć,
Kościuszki szablę wznieść
Na wrogów zgon.
Bracia, przysiężmy raz,
Żе wolim zginąć wraz,
Niż znosić w pośród nas
Ten obcy tron.
23. Odzyskać trzeba cześć,
Kościuszki szablę wznieść
Na wrogów zgon.
Wykonaj bratni ślub,
Burszowski obrzęd zrób,
Tem wtrącim wroga w grób,
Gdy zabrzmi dzwon.
Broń tę do ręki weź.
Wolności czapkę wznieś
I przebij ją.
Burszu, przysięgnij nam.
Wprzód życia zrzec się sam,
Niżbyś dopuścił plam,
Na wierność twą.
JEDEN: Dla mego kraju żуć,
Niezłomnym burszem być,
Przysięgam wam:
Dotrzymać tego chcę.
Przebijam czapkę tę.
Gdy przeniewierze się,
Niech przepaść mam.
WSZYSCY: Już nasze serca ma,
Niech bratnią rękę da.
Wypijmy z nim.
Weź bracie, weź i pij,
Dla dobra kraju żyj,
Trwaj w niezłomności tej,
Wraz z bratem twym.