Żartobliwa, lekka piosenka ze śpiewnika żołnierskiego. Śpiewana jest na ludową melodię. Opiewa stan ułański, któremu nic oprzeć się nie może, jest dialogiem ułana z matką na temat córki (dziewczyny).
Hej, jadą ułani popod górkę. –
Podobno, matulu, macie córkę.
Córeczkę wy macie niby łania,
Dla naszych ułanów do kochania.
Oj, gdybym panowie córkę miała,
Już dawno ułanom bym ją dała.
Nic to wam, matulu, nie pomoże,
Że córkę chowacie tam w komorze.
Przeszukam caluśką tę komorę,
Córeczkę na wojnę wam zabiorę.
Do drogi panienka już gotowa:
Żegnajcie, matulu, bądźcie zdrowa!
Bo każdy nasz ułan galant taki,
Że pannie ustąpi rad kulbaki.
Bo każdy nasz ułan, gdy jest ranny,
Chce czuć koło siebie żałość panny.
A kiedy ułana śmierć zamroczy,
Chce, by mu zamknęła panna oczy.
Boć to już historia z dawna znana:
Bez panny nie może być ułana.