- Wiersz z gatunku liryki refleksyjnej.
- Składa się z 6 zwrotek z różną ilością wersów.
- Poetka nie zastosowała rymów.
- Tematem wiersza jest rzeczywistość teatralna, przeciwieństwa świata realnego i teatru.
- Świat teatru jest tworem sztucznym, choć pięknym.
- Można spektakl powtarzać kilka razy, niestety życie jest czymś nietrwałym, niepowtarzalnym i przemijającym.
- Podmiot liryczny snuje swe refleksje na ten temat po obejrzeniu spektaklu teatralnego.
- Znajdzie tu czytelnik fascynację postaciami teatralnymi, ciągle nowymi rolami podejmowanymi przez aktorów, skupieniem i gotowością do odtwarzania ról, a nawet opadającą kurtyną.
- W wierszu występują środki stylistyczne, m. in. przenośnie (np. „wściekłość podaje ramię łagodności”).
Najważniejszy w tragedii jest dla mnie akt szósty:
zmartwychwstanie z pobojowisk sceny,
poprawianie peruk, szatek,
wyrywanie noża z piersi,
zdejmowanie pętli z szyi,
ustawianie się w rzędzie pomiędzy żywymi
twarzą do publiczności.
Ukłony pojedyncze i zbiorowe:
biała dłoń na ranie serca,
dyganie samobójczyni,
kiwanie ściętej głowy.
Ukłony parzyste:
wściekłość podaje ramię łagodności,
ofiara patrzy błogo w oczy kata,
buntownik bez urazy stąpa przy boku tyrana.
Deptanie wieczności noskiem złotego trzewiczka.
Rozpędzanie morałów rondem kapelusza.
Niepoprawna gotowość rozpoczęcia od jutra na nowo.
Wejście gęsiego zmarłych dużo wcześniej,
bo w akcie trzecim, czwartym, oraz pomiędzy aktami.
Cudowny powrót zaginionych bez wieści.
Myśl, że za kulisami czekali cierpliwie,
nie zdejmując kostiumu,
nie zmywając szminki,
wzrusza mnie bardziej niż tyrady tragedii.
Ale naprawdę podniosłe jest opadanie kurtyny
i to, co widać jeszcze w niskiej szparze:
tu oto jedna ręka po kwiat śpiesznie sięga,
tam druga chwyta upuszczony miecz.
Dopiero wtedy trzecia, niewidzialna,
spełnia swoją powinność:
ściska mnie za gardło.