Marzeniem każdego człowieka jest posiadanie rodziny szczęśliwej dającej poczucie bezpieczeństwa i oparcia w sytuacjach niepowodzeń, ułatwiającej osobisty rozwój. Zdecydowana większość rodzin zachowuje trwałość, pomyślnie przechodzi kolejne fazy rozwoju przezwyciężając trudności i kryzysy. Tworzy zarówno dorosłym , jak i dzieciom korzystne , choć nie zawsze optymalne środowisko życia i rozwoju.
Znaczny odsetek rodzin nie spełnia jednak tej funkcji lub kształtuje ją wadliwie. Za nieudane życie rodzinne wszyscy domownicy płacą bardzo wysoką cenę, nawet wtedy, gdy sami się do tego nie przyczynili.[1] Szkodzi to dorosłym i skutkuje z reguły zaburzeniami psychiki i rozwoju dzieci. Zaburzenia życia rodzinnego szczególnie silniej i boleśniej odczuwają dzieci.
Wiele czynników może wpływać na tę niekorzystną sytuację. Niektóre z nich pojawiają się – przynajmniej okresowo- niemal we wszystkich rodzinach, ale nie wszędzie działają destrukcyjnie. Poczucia dyskomfortu doświadczają dzieci zarówno w rodzinach małych i wielodzietnych, żyjących w miastach i na wsi, o bardzo wysokich i całkiem miernych statusach kulturalnych czy zawodowych. Zależy to w dużym stopniu od cech osobowych, potrzeb i oczekiwań członków rodziny. Takie same warunki życia mogą być przez jednych odczuwane jako zadawalające, przez innych odczuwane jako nieznośne. Znaczenie ma też ich poziom zbieżności z rzeczywistością, jaka istnieje w otoczeniu, bo to ona wyznacza pewien środowiskowy standard, do którego inni porównują własną sytuację.
Szczególnie przykry jest niedostatek, a zwłaszcza ubóstwo. Aktualne badania socjologiczne, tak chętnie przytaczane przez media, wskazują na znaczny zasięg i zróżnicowanie środowiskowe, podkreślając fakt, że skazuje ono znaczną część dzieci na życie poniżej zaspokojenia podstawowych potrzeb. W ubóstwie żyje co 5 dziecko wiejskie, a około 20% dzieci w ogóle dotyka niedożywienie.
Częściową i doraźną pomocą dla tych dzieci nie można kupić szczęśliwego dzieciństwa. Dzieci nie z własnej winy cierpią. Wstydzą się swojego ubrania, braku śniadania czy przyborów szkolnych. Boją się odtrącenia przez inne dzieci – chociażby przy wspólnych zabawach, czy zapraszaniu na imieniny i urodziny. Dla wielu dzieci posiłek w szkole jest jedynym ciepłym pożywieniem w ciągu dnia, choć do skorzystania z tej formy pomocy trzeba je niejednokrotnie namawiać. W szkołach często słyszy się o kradzieżach kanapek, słodyczy, owoców czy innych smakołyków.
Z zazdrością patrzą na „firmowe” ciuchy swoich kolegów, wysokie kieszonkowe i słuchają opowieści o wojażach zagranicznych. Trudno je także „otworzyć’, by zechciały mówić o sobie, o swoich uczuciach i odczuciach.
Dzieci z rodzin bardzo biednych są bacznymi obserwatorami i ich spostrzeżenia utrwalają zaobserwowany stan rzeczy. Nie zawsze się z nim zgadzają i niekiedy rodzi to bunt lub próby zwrócenia na siebie uwagi poprzez nie zawsze właściwe zachowania.
Wiele instytucji deklaruje troskę o dzieci biedne, potrzebujące wsparcia. Pomoc dla tych dzieci polega na przygotowywaniu paczek żywnościowych z okazji świąt, zakupie zeszytów i podręczników, przyborów szkolnych i organizowaniu im wypoczynku. Taki wyjazd na neutralny teren jest dla dzieci szczególnie cenny, to dorośli mogą wydawać się zdumieni zdziwieniem niektórych dzieciaków, że można jeść obiad składający się z dwóch dań i deseru, że oprócz chleba jest masło, ser i wędlina, że słodycze dostaje się nie tylko pod choinkę.
Dzieci takie poznają inny aspekt życia. Takie doraźne działania na pewno nie przywrócą dzieciom z rodzin ubogich szczęśliwego dzieciństwa, ale pozostawią chociaż miłe wspomnienia.
[1] H. Izdebska – Przygotowanie do życia w rodzinie, Warszawa 1972;