Utwór z serii przyśpiewek żołnierskich, opowiadający o marzeniach zakochanego chłopaka. Utwór anonimowy, pochodzi z początku XX wieku, drukiem znalazł sie w wydaniach „Wiersze, piosnki z naszej wioski” (Lwów, 1908) czy „Wesołym towarzyszu” z 1938 roku. Utwór śpiewany na popularne melodie ludowe.
Zachowaj mnie, Boże, zachowaj mnie przecie,
Bo mnie ciężki smutek na mem sercu gniecie.
Raz, dwa, trzy, cztery -— raz, dwa, trzy.
Zakochałem ci się aż po same uszy,
Radbym Kaśkę pojąć, radbym z całej duszy,
Raz, dwa, trzy, cztery — raz, dwa, trzy.
Ale ta psiajucha, ta bestia Kaśka
Co raz spojrzy na mnie, dwa razy na Jaśka.
Raz, dwa, trzy, cztery — raz, dwa, trzy.
Jednak wiem, co zrobię: pójdę na wojaka,
Będę se wywijał szabelką od oka.
Raz, dwa, trzy, cztery — raz, dwa, trzy.
A jak mi się szczęście tam potoczy kołem,
To może zostanę panem generołem.
Raz, dwa, trzy, cztery — raz, dwa, trzy.
Jedzie pan generoł na siwym koniku.
Za nim jedzie wojska bez liku, bez liku.
Raz, dwa, trzy, cztery — raz, dwa, trzy.
Jak Kaśka zobaczy pana generała,
Będzie też to za nim szalała, szalała.
Raz, dwa, trzy, cztery — raz, dwa, trzy.
Najpierw się rozzłoscę, ale potem zmięknę
I z moją Kasiunią do ołtarza klęknę.
Raz, dwa, trzy, cztery — raz, dwa, trzy.
A bestię Jaśka wezmę za pastucha,
Niech się memu szczęściu napatrzy, nasłucha.
Raz, dwa, trzy, cztery — raz, dwa, trzy.
A jak nas Pon Jezus obdarzy dziatkami,
Będą takie piękne, jako i my sami.
Raz, dwa, trzy, cztery — raz, dwa, trzy.