Znana melodia ludowa, która występuje pod kilkoma tytułami, między innymi ”Oj, jody, jody”, ”Nasze chłopskie obertasy”. Jest też jej kilka wersji (poniżej prezentujemy dwie z nich). Utrzymana jest w tonacji skocznego oberka. Utwór anonimowy, popularny przed laty, dziś powraca do śpiewników biesiadnych. Stanowi wspomnienie dawnych szczęśliwych lat i zadumy nad uciekającym czasem.
Kaj się działy one lata
Co człek na nich użył świata
Jadał, pijał, wyśpiewywał
Co niedzielę w karty grywał
Oj, jody, jody, oj, jody jody
Oj, jody, jody, oj da dana
Krzesał ognie podkówkami
Machał pięścią nade łbami
Ze słoniną jagły jadał
I z ludziami się nagadał
Pojechałem do Krakowa
Kupić sukna wał, da wał
Cztery łokcie po złotemu
Jako żywię chciał, da chciał
Powracałem z nim do Krakowa
Krawczyki siedzą, da siedzą
Jedno jajo dwóch ich kraje
A czterech jedzą, da jedzą
Pójdźta krawczykowie
Zróbta sukmanę, ta dana
Ani krótszy, ani dłuższy
Cztery cale pod kolana
Kaj się działy one lata
Co człek na nich użył świata
Jadał, pijał, wyśpiewywał
Co niedzielę w karty grywał
Oj, jody, jody, oj, jody jody
Oj, jody, jody, oj da dana
Krzesał ogień podkówkami
Machał pięścią nade łbami
Ze słoniną jagły jadał
I z ludziami się nagadał
Pojechałem do Łowicza
I kupiłem sztukę bicza
Tożem trzaskał, tożem hukał
Bom dziewuli sobie szukał
Kochałem się dwie niedzieli
Ludzie o tem nie wiedzieli
Jak się ludzie dowiedzieli
Ojcu, matce powiedzieli
Jak się małe urodziło
Boso po śniegu chodziło
Dzisiaj w watę owijają
Pierzynami przykrywają