- Wiersz z gatunku liryki refleksyjnej.
- Nie ma podziału na strofy (wiersz ciągły).
- Wersy 7-6 sylabowe, budowa wersu nie zgadza się z budową zdania )ze względu na przerzutnie).
- Zalicza się go do gatunku liryki refleksyjnej.
- Tematem są uczucia, potrzeba ich uzewnętrznienia.
- Niektóre są autentyczne, inne sztucznie wywołane.
- Podmiot liryczny to bywalec kina, obserwujący ludzi wokół.
- Formułuje wniosek, że zachowania ludzi w kinie są bardziej naturalne, szczere.
- Większość nie kryje wzruszeń.
- Pobyt w kinie jest swoistą wizytą w konfesjonale (pomysł oparty na porównaniu kina i konfesjonału).
- Służy oczyszczeniu, pozwala na naturalność.
- Z drugiej strony jest to sztuczne, bowiem wydarzenia, w których ludzie uczestniczą to fikcja filmowa.
- Utwór ma charakter ironiczny, pod pozorem wielkiej pochwały kina, poeta pokazuje, że prawdziwe wzruszenia można przeżyć w realnym życiu.
- Występują epitety (np. „kinowa łza”), metafory (np. „ekran „panoramicznie rozrosły konfesjonał”).
- Język codzienny, ale występują rymy krzyżowe.
Łzy w kinie płyną łatwiej.
Łatwiej niż w życiu (pomoc:
zgaszenie na sali świateł)
ale i łatwiej niż w domu,
przed własnym telewizorem:
za wydatek na bilet
pragnie się mieć wieczorem
coś uchwytnego: chwilę
śmiechu lub – zwłaszcza – łez
(od śmiechu widz czuje się lepiej,
od płaczu – lepszym niż jest).
Kinowa łza nie oślepia
oka; przeciwnie, przemywa
i kąpielami słonymi
sprawia, że oko przeżywa
to, co samochód w myjni
lub dusza w trakcie spowiedzi.
Kratką i ciemnym okienkiem –
ekran, przed którym się siedzi
(w kinie, jeśli kto klęknie,
są to przypadki nieliczne),
lecz przed tym panoramicznie
rozrosłym konfesjonałem
otarciem łzy wyznajemy
swój grzech śmiertelny, tajemny,
nie ujmujący – ujemny
znak, minus, który jest piętnem:
“Choć się naprawdę starałem,
choć próbowałem usilnie,
od ostatniego seansu
znów nie zdołałem żyć w pięknie,
w krainie Sensu i Glansu,
w sposób tak żywy, człowieczy,
pełny, prawdziwy, bezsprzeczny
jak żyją aktorzy w filmie”.