„Lis i kozieł” Jeana de La Fontaine [tłumaczenie Adam Mickiewicz]

  • Utwór jest bajką, co oznacza, że jest niewielkich rozmiarów pisany wierszem, gdzie bohaterami są najczęściej zwierzęta (rzadziej przedmioty i ludzie )reprezentujące określone cechy ludzi najczęściej wady), zawiera także morał, czyli pouczenie.
  • W bajcie lis wyruszył na polowanie, na gęsi.
  • Kiedy już niemal jedną schwytał, wpadł niespodziewanie do wkopanej w ziemię beczki.
  • Była głęboka i lis, mimo wielu prób, nie mógł się z niej wydostać.
  • Nie tracił jednak nadziei, wiedząc, że rozpacz w niczym mu nie pomoże.
  • Wkrótce koło studni pojawił sie kozieł, a lis zaczął wychwalać wodę, którą udawał, że pije.
  • Naiwny kozioł postanowił sam się napić i przegnać nieproszonego gościa.
  • Wskoczył do studni, a cwany lis tylko na to czekał.
  • Po jego grzbiecie wydostał się z pułapki.
  • W bajce wypowiada się głownie narrator, choć jest też dialog lisa z kozłem.
  • Autor zastosował uosobienie bohaterów, nadając im cechu ludzkie.
  • Lis jest symbolem człowieka sprytnego i chytrego, kozioł naiwnego i lekkomyślnego.
  • Morał bajki można wyjaśnić w ten sposób, że rozpacz nie pomaga w rozwiązywaniu kłopotów, problemów, koniecznością staje sie w takim przypadku aktywne szukanie wyjścia z sytuacji.

Już był w ogródku, już witał się z gąską,
Kiedy skok robiąc wpadł w beczkę wkopaną,
Gdzie wodę zbierano;
Ani pomyśleć o wyskoczeniu.
Chociaż wody nie było i nawet nie grząsko:
Studnia na półczwarta łokcia,
Za wysokie progi
Na lisie nogi;

Zrąb tak gładki, że nigdzie nie wścibić paznokcia.
Postaw się teraz w tego Lisa położeniu!
Inny zwierz pewno załamałby łapy
I bił się w chrapy,
Wołając gromu, ażeby go dobił:
Nasz Lis takich głupstw nie robił;
Wie, że rozpaczać, jest to zło przydawać do zła.
Zawsze maca w koło zębem,
A patrzy w górę. Jakoż wkrótce ujrzał Kozła,
Stojącego tuż nad zrębem
I patrzącego z ciekawością w studnię.
Lis wnet spuścił pysk na dno, udając że pije;
Cmoka mocno, głośno chłepce
I tak sam do siebie szepce:
«Oto mi woda! Takiej nie piłem jak żyję!
Smak lodu, a czysta cudnie!
Chce mi się całemu spłukać,
Ale mi ją szkoda zbrukać,
Szkoda!
Bo co też to za woda!»
Kozieł, który tam właśnie przyszedł wody szukać:
«Ej! krzyknął z góry, ej, ty ryży kudła,
Wara od źródła!»
I hop w dół. Lis mu na kark, a z karku na rogi,
A z rogów na drąg — i w nogi.