Piosenka ze śpiewników turystycznych i harcerskich, utwór pełen optymizmu i chęci obcowania z przyrodą. Jest też troska o przetrwanie tego świata, by następne pokolenia mogły podziwiać piękne obrazy natury. Autorem słów jest J. Strąkowski, prawdopodobnie także i melodii, bowiem brak jest innych informacji na temat autora muzyki utworu.
Kiedy w piątek słońce świeci,
Serce mi do góry wzlata.
Gdyż w sobotę wezmę plecak,
W podróż do mojego świata.
Bo ja mam tylko jeden świat ,
Słońce, góry, pola, wiatr.
I nic mnie więcej nie obchodzi,
Bom turystą się urodził.
Dla mnie w mieście jest za ciasno,
Wśród pojazdów, kurzu, spalin.
Ja w zieloną jadę ciszę,
W ścieżki pełne słodkich malin.
Bo ja mam tylko jeden świat ,
Słońce, góry, pola, wiatr.
I nic mnie więcej nie obchodzi,
Bom turystą się urodził.
Myślę leżąc pośród kwiatów,
Czy w jęczmienia żółtym łanie.
Czy przypadkiem za pół wieku,
Coś z tym światem się nie stanie.
Bo ja mam tylko jeden świat ,
Słońce, góry, pola, wiatr.
I nic mnie więcej nie obchodzi,
Bom turystą się urodził.
Chciałbym, żeby ten mój świat,
Przetrwał jeszcze tysiąc lat.
Żeby mogły nasze dzieci,
Z tego świata też się cieszyć.
Bo ja mam tylko jeden świat ,
Słońce, góry, pola, wiatr.
I nic mnie więcej nie obchodzi,
Bom turystą się urodził.