Jedna z najpiękniejszych szant, której wykonawcą i kompozytorem był Krzysztof Klenczon (1942-1981), polski kompozytor, wokalista, gitarzysta muzyki rockowej, członek zespołu „czerwone Gitary” i „Trzy Korony”. Słowa napisał Janusz Kondratowicz (194-2014). Piosenka nagrana została rok wcześniej (1970), ma kilka wersji nagrywanych z różnymi zespołami. Warto wiedzieć, że Irlandczyk sir Francis Beaufort to autor dwunastostopniowej skali, opisującej stan morza.
Kołysał nas zachodni wiatr,
Brzeg gdzieś za rufą został.
I nagle ktoś jak papier zbladł:
Sztorm idzie, panie bosman!
A bosman tylko zapiął płaszcz
I zaklął: – Ech, do czorta!
Nie daję łajbie żadnych szans!
Dziesięć w skali Beauforta!
Z zasłony ołowianych chmur
Ulewa spadła nagle.
Rzucało nami w górę, w dół,
I fala zmyła żagle.
A bosman tylko zapiął płaszcz
I zaklął: – Ech, do czorta!
Nie daję łajbie żadnych szans!
Dziesięć w skali Beauforta! – Hej!
Gdzie został ciepły, cichy kąt
I brzegu kształt znajomy?
Zasnuły mgły daleki ląd
Dokładnie, z każdej strony.
A bosman tylko zapiął płaszcz
I zaklął: – Ech, do czorta!
Nie daję łajbie żadnych szans!
Dziesięć w skali Beauforta!
O pokład znów uderzył deszcz
I padał już do rana.
Piekielnie ciężki to był rejs,
Szczególnie dla bosmana.
A bosman tylko zapiął płaszcz
I zaklął: – Ech, do czorta!
Przedziwne czasem sny się ma!
Dziesięć w skali Beauforta! / *3