„O maluchach” Jana Twardowski

  • Wiersz ciągły (stychiczny) z gatunku liryki refleksyjnej.
  • Wiersz biały, z nieregularną budową wersów.
  • Przypomina prozę.
  • Stanowi bardzo pogodny utwór, w którym jet wiele ciepła i radości.
  • Stanowi poetycką opowieść o zachowaniu dzieci w kościele podczas mszy.
  • Swą budową zbliża się do przypowieści, które Jezus wygłaszał do wiernych.
  • Puentę stanowi ostatni wers o braniu dzieci na kolana, ktory przypomina zapis z Ewangelii. Ani nadawca, ani odbiorca nie są jasno określeni.
  • Zastosowany został paradoks, nagle zmieniający nastrój
  • Poeta zastosował wiele środków artystycznych-  oryginalnych i zaskakujących, m. in. epitety (np. „pobożne nogi”), przenośnie (np. „oswajali sterczące z ławek zdechłe parasole”), porównania (np. „futerałam jak szczypawką”).

Tylko maluchom nie nudziło się w czasie kazania
stale mieli coś do roboty
oswajali sterczące z ławek zdechłe parasole
z zawistnymi łapkami
klękali nad upuszczonym przez babcię futerałam
jak szczypawką
pokazywali różowy język
grzeszników drapali po wąsach sznurowadeł
dziwili się, że ksiądz nosi spodnie
że ktoś zdjął koronkową rękawiczkę
i ubrał tłustą rękę w wodę święconą
liczyli pobożne nogi pań
urządzali konkurs kto podniesie szpilkę za łebek
niuchali co w mszale piszczy
pieniądze na tacę odkładali na lody
tupali na zegar z którego rozchodzą się osią minuty
wspinali się jak czyżyki na sosnach aby zobaczyć
co się dzieje w górze pomiędzy rękawem a kołnierzem
wymawiali jak fonetyk otwarte zdziwione O
kiedy ksiądz zacinał się na ambonie

– ale Jezus brał je z powagą na kolana.