- Gatunkowo jest to sonet.
- Autor wiersza należy do grona ” poetów wyklętych”.
- Podmiot liryczny stawia się niejako w roli włóczęgi.
- Wpasował się w otaczający świat.
- Muza jest tym, co go rozumie, dlatego do niej kieruje swój wiersz.
- Nie przejmuje się on plotkami, opiniami ludzi na swój temat.
- Ubiera się tak jak chce, nosi podarte ubrania, a całe życie poświęca wędrówce i realizacji jednego celu, dążenia do bycia wolnym.
- Jego wybawieniem, ucieczką od trosk, problemów, rzeczywistości jest niebo, a także gwiazdy.
- Raduje go natura, ponieważ pozwala oderwać się od brutalności świata.
Włóczyłem się – z rękoma w podartych kieszeniach,
W bluzie, co już nieziemską prawie była bluzą,
Szedłem pod niebiosami, wierny ci o Muzo !
Oh! la la! co za miłość widziałem w marzeniach !
Szeroką dziurę miały me jedyne portki,
W drodze, pędrak – marzyciel, układałem wiersze,
Na Wielkiej Niedzwiedzicy miałem swą oberżę,
A od mych gwiazd na niebie płynął szelest słodki.
Słuchałem gwiazd w te dobre wieczory wrześniowe,
Siedząc na skraju drogi, i czułem, że głowę,
Jak mocne wino, rosa kroplista mi rasza.
Lub gdy w krąg fantastycznych cieni rosły tłumy
– Jak gdybym lirę trącał, wyciągałem gumy,
Stopę mając przy sercu, z zdartego kamasza.