Zamek we wsi Olsztyn, a właściwie jego ruiny leżą na trasie do Częstochowy. Powstał w XIV wieku, na skałach Jury Krakowsko-Częstochowskiej, w systemie tzw. Orlich Gniazd, którego zadaniem była obrona pogranicza śląsko-małopolskiego. Inicjatorem budowy był Kazimierz Wielki, a późniejszym właścicielem król Władysław Jagiełło.
Niestety przez lata, mimo posiadania stałej wojskowej załogi, zamek był niszczony przez kolejnych najeźdźców. Ostatecznego dzieła zniszczenia dokonali Szwedzi podczas potopu (1655).
Góruje wysoko nad okolicą zapraszając do odwiedzin, dlatego mimo upału ruszyliśmy w jego stronę, by zobaczyć tę malowniczą okolicę. Najmłodszy członek naszej wycieczki (Kuba) dostrzegł podobieństwo do zamku w Chęcinach, może przez częściowo zachowane wieże, cylindryczną i kwadratową. Podobno w ciemne noce pojawiają się duchy, m. in. Maćka Borkowica, błąkającego się północy, słychać niesamowite odgłosy, a turyści z ogromną wyobraźnią opowiadają o postaci diabła czy płaczącego dziecka..
Nam towarzyszyło słońce i piękne widoki, podobno kiedyś istniały lochy łączące zamek z klasztorem w Częstochowie, ale my ich nie szukaliśmy.
Oglądaliśmy fragmenty murów (konserwowane przez pracowników budowlanych, w trosce o bezpieczeństwo turystów) i cudowną panoramę.
Mieliśmy okazję obejrzeć jeszcze jedną, taką współczesną atrakcję, czyli redyk owiec, jest ich podobno około 60 sztuk i pasą się na wzgórzu zamkowym.