- Ballada litewska powstała podczas pobytu poety na zesłaniu.
- Przebywał wówczas w głębi Rosji.
- Akcja utworu toczy się w XVI wieku na Litwie.
- Toczą się tam wówczas wojny prowadzone na kilku frontach jednocześnie.
- Stary ojciec wysyła do boju trzech swych synów, by służyli krajowi.
- Każdy rusza na inny front, pierwszy walczy pod dowództwem Olgierda (ojca Jagiełły) w walce z Rusinami, drugi razem ze Skirgełłem (bratem Jagiełły) wyprawia się „na Lachy”, trzeci zaś z księdzem Kiejstutem (bratem Olgierda) „napadnie Teutony”.
- Zapowiada też, by po zakończeniu walk powrócili do domu rodzinnego z łupami i zdobyczą.
- Wspomniał też nieżyjąca już żonę, którą przywiózł tak jak on to uczynił przed laty.
- Synowie powracają do domu, ale bez wojennych zdobyczy.
- Przywożą zza Niemna (z Polski), podobnie jak Stary Budrys) swoje narzeczone, więc ojciec wyprawia trzy wesela.
- Historia zawiera nuty humoru, bywa zabawna i patriotyczna.
- Poeta przedstawił Polskę poprzez urodę i zalety Polek, które są najlepszymi żonami.
- Mickiewicz, jak i w innych balladach, skorzystał z motywów ludowych.
- Wprowadził elementy przyrody litewskiej, pierwiastki fantastyczne i realne.
Stary Budrys trzech synów, tęgich jak sam Litwinów,
Na dziedziniec przyzywa i rzecze:
„Wyprowadźcie rumaki i narządźcie kulbaki,
A wyostrzcie i groty, i miecze.
Bo mówiono mi w Wilnie, że otrąbią niemylnie
Trzy wyprawy na świata trzy strony:
Olgierd ruskie posady, Skirgiełł Lachy sąsiady,
A ksiądz Kiejstut napadnie Teutony.
Wyście krzepcy i zdrowi, jedzcie służyć krajowi,
Niech litewskie prowadzą was Bogi;
Tego roku nie jadę, lecz jadącym dam radę:
Trzej jesteście i macie trzy drogi.
Jeden z waszych biec musi za Olgierdem ku Rusi,
Ponad Ilmen, pod mur Nowogrodu;
Tam sobole ogony i srebrzyste zasłony,
I u kupców tam dziengi jak lodu.
Niech zaciągnie się drugi w księdza Kiejstuta cugi,
Niechaj tępi Krzyżaki psubraty;
Tam bursztynów jak piasku, sukna cudnego blasku
I kapłańskie w brylantach ornaty.
Za Skirgiełłem niech trzeci poza Niemen przeleci;
Nędzne znajdzie tam sprzęty domowe,
Ale za to wybierze dobre szable, puklerze
I innie stamtąd przywiezie synowę.
Bo nad wszystkich ziem branki milsze Laszki kochanki,
Wesolutkie jak młode koteczki,
Lice bielsze od mleka, z czarną rzęsą powieka,
Oczy błyszczą się jak dwie gwiazdeczki.
Stamtąd ja przed półwiekiem, gdym był młodym człowiekiem,
Laszkę sobie przywiozłem za żonę;
A choć ona już w grobie, jeszcze dotąd ją sobie
Przypominam, gdy spojrzę w tę stronę.
Taką dawszy przestrogę, błogosławił na drogę;
Oni wsiedli, broń wzięli, pobiegli.
Idzie jesień i zima, synów nié ma i nié ma,
Budrys myślał, że w boju polegli.
Po śnieżystej zamieci do wsi zbrojny mąż leci,
A pod burką wielkiego coś chowa.
„Ej, to kubeł, w tym kuble nowogrodzkie są ruble?”
– „Nie, mój ojcze, to Laszka synowa”.
Po śnieżystej zamieci do wsi zbrojny mąż leci,
A pod burką wielkiego coś chowa.
„Pewnie z Niemiec, mój synu, wieziesz kubeł bursztynu?”
– „Nie, mój ojcze, to Laszka synowa”.
Po śnieżystej zamieci do wsi jedzie mąż trzeci,
Burka pełna, zdobyczy tam wiele,
Lecz nim zdobycz pokazał, stary Budrys już kazał
Prosić gości na trzecie wesele.