„Kompleks polski” to pierwsza polska powieść, która wyszła w tzw. drugim obiegu, czyli poza zasięgiem cenzury (1977).
Opinie:
- Któregoś dnia (…) przeczytam pierwszą recenzję, co mnie nazwała literatem polskim, zatopionym w polskości, ograniczonym przez polski zaścianek. Roześmiałem się szczerze, później przestałem sie śmiać. Owa polskość zaczęła się obracać przeciwko nieszczęsnemu autorowi”.
- Szybko stracił zdrowie w nieskończonej tułaczce i teraz umiera, umiera i nie może umrzeć – ciągle myśli o dalekiej Polsce.
- Ja jestem indywiduum, którego nie rozumieją bliźni znad Tybru, Sekwany czy Hudsonu.
- Nie rozumiej a mnie, bo jestem Polakiem.
- Mojej duszy nie jest w stanie zrozumieć obywatel społeczności zażyłych, stabilnych, sennych, zmorzonych leniwym trawieniem.
- Polak, jak musi czekać to wpada w złość.
- Polak, jak myśli, to zawsze senny.
- Polak, jak przyjdzie wieczór, to zawsze wspomina.
- Polak, jak wpadnie w szał, to biada ślepej, gnuśnej, sprzedajnej Europie.