- Wiersz datowany na wrzesień 1942 r.
- Czasy to okrutne, gdzie miłość bywała ukojeniem i ucieczką od czarnej nocy okupacji.
- Miłość jest największą z cnót, dobrem, czystością moralną.
- Charakterystyczny dla utworu jest brak czasowników.
- Dominują ciekawie dobrane określenia.
- Wyodrębnione części są wzruszającym wyznaniem miłości.
- To pełen magii obraz intymnych marzeń o ukochanej dziewczynie.
- Połączone jest to z opisem równie zachwycającym przyrody, natury.
O nieba płynnych pogód,
o ptaki, o natchnienia.
Nie wydeptana ziemia,
nie wyśpiewane Bogu
te drzewa, te kaskady
iskier, ten oddech nieba,
w ramionach jak w kolebach
zamknięty. Jak cokoły
drzewa z szumem na poły;
serca jak dzbany łaski,
takie serca jak gwiazdki,
takie oczu obłoki,
taki lot – za wysoki.
Słońce, słońce w ramionach
czy twego ciała kryształ
pełen owoców białych,
gdzie zdrój zielony tryska,
gdzie oczy miękkie w mroku
tak pół mnie, a pół Bogu.
Twych kroków korowody
w urojonych alejach,
twe odbicia u wody
jak w pragnieniach,
w nadziejach.
Twoje usta u źródeł
to syte, to znów głodne,
i twój śmiech, i płakanie
nie odpłynie, zostanie.
Uniosę je, przeniosę
jak ramionami – głosem,
w czas daleki, wysoko,
w obcowanie obłokom.