W jednej z kieleckich kancelarii kościelnych zauważyliśmy kilka ciekawych informacji. Pierwsza dotyczy drzwi, które „otwieramy do siebie”, co przypominało nam hitowy skecz Kabaretu Moralnego Niepokoju „Drzwi”, no ale skoro możliwości jest kilka wyjaśnienie można uznać za zasadne. Na sąsiednich drzwiach tejże samej placówki prośba o wchodzenie pojedynczo do biura, niestety z błędem. Już kiedyś „wypominaliśmy” to potknięcie (w tamtym przypadku dotyczyło lekarzy i ich gabinetów!). Wszędzie obowiązują nas zasady, także te ortograficzne…