Ta piękna i wzniosła kolęda znana jest głównie pod tytułem Pieśń o Narodzeniu Pańskim. Tekst do niej jeszcze przed 1790 rokiem napisał Franciszek Karpiński, polski poeta epoki oświecenia, przedstawiciel sentymentalizmu. Nie ma zgody, co do miejsca, w którym powstała kolęda. Jedna wersja głosi, że tekst powstał w Dubiecku nad Sanem, druga że w Zabłudowie koło Białegostoku, gdzie Karpiński był guwernerem syna księcia Hieronima Radziwiłła.
Kolęda po raz pierwszy została zaprezentowana w 1792 roku w Starym Kościele Farnym w Białymstoku. Niedługo później ukazało się – sporządzone w klasztorze Bazy-lianów w Supraślu – pierwsze wydanie zbioru Pieśni nabożnych, w którym między innymi kolęda została zawarta, a który to zbiór był przeznaczony dla okolicznego ludu wiejskiego.
Wzniosły i dostojny utwór o charakterze pieśni narodowej odróżniał się znacznie od popularnych w tamtym czasie kolęd ludowych. Był jedyny w swoim rodzaju, łączył patos z powszechnością, a boskość z prostym stylem ludowym. Nic dziwnego, że trafił do serc wszystkich ludzi.
Pieśń składa się z 5 zwrotek. Występują rymy dokładne, żeńskie, krzyżowe oraz duża zgodność miejsc akcentowanych, co ma wpływ na melodyjny charakter tekstu. Karpiński posłużył się prostym językiem. Dwa ostatnie wersy każdej ze zwrotek stanowi powtarzający się refren, który równocześnie zawiera myśl przewodnią utworu: A Słowo Ciałem się stało / i mieszkało między nami.
Kolęda była śpiewana na różne melodie, z których największą popularnością cie-szyła się ta w rytmie poloneza. Jej autorstwo przypisuje się Karolowi Kurpińskiemu, ale znawcy tematu dostrzegają w niej także elementy, a co za tym idzie, także pochodzenie ludowe. Niektóre źródła podają, iż jest to polonez koronacyjny królów polskich dato-wany jeszcze na czasy Stefana Batorego, a więc z XVI wieku. Najwcześniejszy zapis znany jest z pastorałki z przełomu XVIII i XIX wieku z rękopisu znajdującego się w bibliotece seminarium duchownego w Sandomierzu. Było to opracowanie na sopran, bas i dwoje skrzypiec. W 1838 roku melodię zapisał ks. Michał Marcin Mioduszewski w Śpiewniku kościelnym.
Utwór był już powszechnie znany w pierwszej połowie XIX wieku, chociaż w zależności od regionu mógł być śpiewany z niewielkimi zmianami w linii melodycznej. Dziś zasłużenie nazywany jest królową kolęd.
Bóg się rodzi, moc truchleje,
Pan niebiosów obnażony;
ogień krzepnie, blask ciemnieje, ma granice Nieskończony. Wzgardzony – okryty chwałą
śmiertelny – Król nad wiekami!
A Słowo Ciałem się stało i mieszkało między nami.
Cóż masz, niebo, nad ziemiany? Bóg porzucił szczęście twoje, wszedł między lud ukochany, dzieląc z nim trudy i znoje.
Niemało cierpiał, niemało,
żeśmy byli winni sami.
A Słowo Ciałem się stało i mieszkało między nami.
W nędznej szopie urodzony,
Żłób mu za kolebkę dano!
Cóż jest, czym był otoczony?
Bydło, pasterze i siano.
Ubodzy, was to spotkało,
witać Go przed bogaczami!
A Słowo Ciałem się stało i mieszkało między nami.
Potem i króle widziani
cisną się między prostotą,
niosąc dary Panu w dani:
mirrę, kadzidło i złoto.
Bóstwo to razem zmieszało
z wieśniaczymi ofiarami.
A Słowo Ciałem się stało i mieszkało między nami.
Podnieś rękę, Boże Dziecię,
błogosław ojczyznę miłą,
w dobrych radach,
w dobrym bycie
wspieraj jej siłę swą siłą,
dom nasz i majętność całą
i wszystkie wioski z miastami.
A Słowo Ciałem się stało i mieszkało między nami.