Hobbes Thomas
(1588-1679)
Filozof angielski, syn pastora, studia odbył w Oksfordzie. Jako guwerner towarzyszył swemu uczniowi w podróżach do Francji i Włoch. Następne podróże pozwoliły mu poznać M. Mersenne’a w Paryżu oraz Galileusza we Florencji. W okresie rewolucji, którą przeżył jego kraj, Hobbes opowiedział się po stronie króla, wskutek czego w 1640 musiał uciekać za granicę i aż do powrotu na tron Karola II przebywał na wygnaniu w Paryżu. Resztę jego życia wypełniły spory i polemiki, które prowadził z wielu teologami i uczonymi.
Empiryzm[1] stanowi fundament filozofii Hobbesa. Jego zdaniem, „wrażenie jest podstawą poznania i cała nauka z niego się wywodzi”. Natomiast poznanie rozumowe, konieczne, żeby zbudować naukę, stanowi jedynie kombinację znaków językowych, które jednakże wcale nie ujmują istoty rzeczy. Z kolei źródłem naszego zachowania jest conatus (tę kategorię znajdujemy również u B. de Spinozy), czyli przyrodzona skłonność do tego, co się podoba, i niechęć do tego, co niemiłe. Conatus jest siłą witalną, którą kieruje pożądanie i wstręt. Te zaś właśnie uczucia stanowią w ostatniej instancji o istocie dobra i zła, powinny one jednak podlegać kontroli ze strony rozumu, gdyż tylko on, posługując się zasadą użyteczności, jest w stanie oświecić wszechmocny instynkt samozachowawczy.
Lewiatan (1651), główne dzieło Hobbesa, składa się z czterech części, w których filozof po wyłożeniu zasad swej antropologii[2] stara się zbudować naukę polityki opartą na podstawach równie pewnych, jak geometria Euklidesa i fizyka Galileusza. Zgodnie ze swymi materialistycznymi założeniami, zachowanie ludzkie, podobnie jak wszystkie zmiany zachodzące w świecie, Hobbes określa w terminach mechaniki.
Jego zdaniem, człowiek nie dysponuje wolnością wyboru, gdyż wszystkie jego czyny są w sposób konieczny uwarunkowane instynktami. Stąd społeczeństwo stanowi chwiejną całość, będącą rezultatem gry jednostkowych sił. Zdaniem Hobbesa, człowiek nie jest z natury istotą społeczną. Człowiekiem dzikim kieruje wyłącznie instynkt samozachowawczy, który każdemu każe zaspokajać swoje bezpośrednie potrzeby, prowadząc tym samym do rywalizacji i walki między jednostkami. Dlatego też w stanie natury „człowiek jest człowiekowi wilkiem”. Pierwotnie jedynym prawem, któremu ludzie podlegają, jest zasada, że wszyscy bezwzględnie walczą o przeżycie. Ten sam jednak instynkt samozachowawczy, który legł u źródeł konfliktu między jednostkami, kiedy zostanie oświecony przez rozum, prowadzi ludzi do przekonania, że działanie przychylne innym jest korzystne, a czyny wrogie wobec innych są szkodliwe. Oświecony przez rozum instynkt samozachowawczy każe więc człowiekowi wyrzec się przyrodzonej wolności, aby wreszcie ustala wojna wszystkich ze wszystkimi. Tak więc społeczeństwo ludzkie — w odróżnieniu od społeczeństw zwierzęcych, które zespala wyłącznie instynkt — jest rezultatem umowy, dzięki której jednostki wyrzekając się swych naturalnych praw zyskują bezpieczeństwo. Raz zawiązana umowa nie może być zmieniona ani tym bardziej rozwiązana bez zgody wszystkich, co praktycznie jest zupełnie nieosiągalne. Hobbes nieufnie odnosi się do procedur demokratycznych i ciał przedstawicielskich, uważa, że sprzyjają one demagogii i powierzają sprawy państwa przedstawicielom ludu, którzy w tym zakresie zazwyczaj nie mają ani potrzebnego wykształcenia, ani niezbędnych umiejętności. Ponieważ zaś nie można liczyć na dobrą wolę wszystkich ludzi, przyjmuje, że szacunek dla zawartej umowy oraz wewnętrzną spójność społeczeństwa jest w stanie zagwarantować tylko osoba władcy, który jako monarcha absolutny będzie mógł pełnić rolę najwyższego arbitra, ustanawiając prawa i w miarę swych sił karząc za ich naruszenie. Aby uniknąć tyranii jednostkowych namiętności, które są źródłem ciągłych, okrutnych walk, trzeba poddać się despotyzmowi władzy politycznej, obdarzonej przez Hobbesa symbolicznym mianem Lewiatana, co stanowi aluzję do biblijnego potwora, występującego w Księdze Hioba.
Oceniwszy pesymistycznie naturę ludzką, Hobbes usprawiedliwia najdalej posunięty despotyzm: „skoro czyny są skutkiem ludzkich przekonań, to dobry rząd, mając na uwadze pokój i zgodę między ludźmi, panuje nad ich przekonaniami”. Ta koncepcja władzy absolutnej, którą później gwałtownej krytyce podda J.J. Rousseau (Russo), różni się jednak od głoszonych ówcześnie, na przykład przez J. Bossueta, teorii, które uzasadniały absolutyzm, odwołując się do boskich uprawnień monarchy. U Hobbesa istnieje prymat polityki nad religią. Uważa on, że przykazania chrześcijaństwa są pochodne wobec norm prawnych (np. przykazanie „nie kradnij” ma sens tylko wtedy, gdy wcześniej została prawnie zagwarantowana własność prywatna).
Jednocześnie głosi, że z powodu wojen i zamieszek religijnych religia może zakłócać pokój społeczny i dlatego władca musi się nią zajmować, a najlepiej byłoby, gdyby wszystkim poddanym narzucił siłą jedno wyznanie. W ujęciu Hobbesa religijny konformizm[3] ma większą wartość polityczną niż tolerancja.[4]
[1] Empiryzm, miano nadawane każdej doktrynie, która głosi, że doświadczenie jest jedynym źródłem zarówno zasad, jak i treści poznania. Empiryzm jest przeciwieństwem wszystkich form racjonalizmu
[2] Antropologia – etymologicznie – nauka o człowieku, w historii nadawano temu terminowi różne znaczenia.
[3] Konformizm, postawa bezkrytycznej zgody na wartości i normy uznawane przez większość.
[4] Tolerancja, nastawienie umysłowe (jednostkowe bądź zbiorowe) polegające na pozostawieniu każdej jednostce czy grupie wolności wyrażania swoich opinii bądź życia według właściwych jej upodobań, których się nie podziela.