Już od dawna naukowcy zastanawiają się, jaki jest charakter więzi łączących ludzi: czy jest to skłonność pierwotna wynikająca z biologicznej natury człowieka, czy też nabyta ze względu na korzyści które daje. Jeszcze niedawno naukowcy zajmujący się tym zagadnieniem twierdzili iż zainteresowanie innymi osobnikami tego samego gatunku wynika z potrzeb fizjologicznych- każdy człowiek dąży do zaspokojenia popędów głodu, pragnienia i seksu. W związku z tym emocjonalne przywiązanie niemowlęcia do osób opiekujących się nim wynika z jego zależności fizycznej: samo nie może zaspokoić swoich potrzeb.
Ten pogląd zapoczątkował Z. Freud, który twierdził, iż zaspokajanie przez matkę potrzeby głodu niemowlęcia jest podstawą relacji przywiązania. I to właśnie na gruncie zależności fizycznej rodzi się zależność psychiczna. Teoria Freuda dowodzi, iż „celem zachowań popędowych jest zaspokojenie, redukcja odczuwalnego napięcia. Popędem zmierzającym do utrzymania organizmu przy życiu jest głód, a przedmiotem umożliwiającym osiągnięcie tego celu- pożywienie. Dostarcza go dziecku matka, która według Z. Freuda sama staje się przedmiotem”[1]. W tej teorii wszystko można wyjaśnić potrzebami fizjologicznymi, których zaspokojenie związane jest z zachowaniem gatunku i prokreacją. Osoba, którą obdarowujemy uczuciem jest tylko środkiem do zaspokojenia naszych potrzeb a reguły społeczne są środkiem do podporządkowania się. Wynika z tego, że relacje społeczne wynikają z zależności fizycznej.
Jednak wiele późniejszych badań zaprzecza taj hipotezie. Jednym z badaczy zajmujących się tym problemem był H. Harlow. Już w pierwszym rozdziale opisałam jego eksperyment przeprowadzony na małpach z gatunku rezusów i makaków. Wynikało z niego, że niemowlęta karmione przez matkę drucianą spędzały z nią znacznie mniej czasu, niż z matką futrzaną, która nie była źródłem pokarmu. Zachowywały się tak, ponieważ matka futrzana zapewniała im poczucie bezpieczeństwa i dobre samopoczucie. To ona okazała się obiektem przywiązania. Wniosek tan dowodzi, iż założenia Freuda wydają się być błędne. Eksperyment bowiem udowadnia, że reakcja głodu i pragnienia nie jest warunkiem powstawania więzi emocjonalnej. Teorii Freuda zaprzeczają również H.R. Schaffer i P.E. Emerson, którzy obserwując niemowlęta ludzkie stwierdzili, że często kształtuje się przywiązanie do ojca, rodzeństwa, krewnych, którzy niezwykle rzadko lub wcale nie wykonują czynności pielęgnacyjnych[2].
Wiele badań nad zachowaniem zwierząt dowodzi, że zachowanie karzące niejednokrotnie wzmaga czynności mające na celu zbliżenie się do matki. Małpki z innego doświadczenia Harlowa, których matki zachowywały się wobec nich obojętnie a nawet agresywnie, przywierały usilnie do pleców matki. Przytulały się do niej, próbując utrzymać z nią stały kontakt nawet pod wpływem razów. Sytuacja poprawiła się dopiero po ok. czterech miesiącach. Po tym czasie w większości przypadków obojętność czy agresja ze strony matek znikała. Ich uczucia macierzyńskie zostały uwolnione dzięki wysiłkom dzieci mających na celu nawiązanie kontaktu. W sytuacji gdy matki te rodziły kolejne dzieci wykazywały postawę opiekuńczą od chwili urodzenia lub niedługo po nim.
Innowacyjną teorię przywiązania przedstawił R. Zazzo, który uznał przywiązanie „za fakt pierwotny, za system reakcji, które nie zostały wyuczone”[3]. Potrzeba więzi z drugim człowiekiem związana jest z potrzebami biologicznymi, jednak one stanowią jedynie zaczątek czynnika psychicznego w porozumiewaniu się. W teorii Zazzo przywiązanie ma w sobie pierwiastek i biologiczny i psychiczny. Biologiczny, gdyż zależy od motywów wrodzonych. Jednym z nich jest właśnie potrzeba kogoś bliskiego. Przywiązanie to zachowanie instynktowne, ujawniające się w reakcjach wrodzonych.
Niektórzy spośród teoretyków zajmujących się problematyką przywiązania, rozróżniają taką więź, która zapewnia i taką, która nie zapewnia poczucia bezpieczeństwa. Jeśli więź gwarantuje dziecku bezpieczeństwo, to gdy znajdzie się ono w sytuacji niepewności, w kontakcie z opiekunem będzie się starało znaleźć uspokojenie. Jeśli więź takiego bezpieczeństwa nie zapewnia, to w analogicznej sytuacji albo zachowania dziecka ulegnie całkowitej dezorganizacji, albo wykaże ono względem opiekuna reakcję ambiwalencji bądź unikania. Typ więzi występujących w relacjach dziecka z konkretnym opiekunem i charakterystyczny dla niej model zachowania może być badany poprzez aranżowanie sytuacji „spotkanie z obcym”. Przy tej technice zakłada się, iż dziecko pozostawione sam na sam z nieznajomą osobą będzie przejawiało lekki niepokój, w związku z czym powrót opiekuna wywoła u niego reakcję więzi[4].
H.R Schoffer i D. Emerson przeprowadzili badania wskazujące, że przywiązanie zależy od dwóch cech: po pierwsze „wrażliwość osoby dorosłej na sygnały niemowlęcia domagającego się uwagi, po wtóre – suma interakcji z dzieckiem, które dorosły samorzutnie inicjuje”[5]. U noworodka występują dwa odruchy służące nawiązaniu kontaktu: 1) odruch poszukiwania- dzięki niemu dziecko szybko odnajduje sutek matki; 2) odruch punktów kardynalnych- gdy dotkniemy kącika ust noworodka, odwraca w tym kierunku głowę i wysuwa koniec języka.
Teoria Johna Bowlbyego dotyczy funkcji ochronnych przywiązania. Chociaż początkowo znajdował się on pod wpływem teorii psychoanalitycznej, wykorzystał też w dużym stopniu pojęcia z zakresu etologii i badania nad zjawiskiem wdrukowania u zwierząt. Dzięki wdrukowaniu młode osobniki wielu gatunków rozwijają wczesne przywiązanie wobec rodziców. Przejawem tego przywiązania jest tendencja młodych osobników do przebywania w fizycznej bliskości rodzica, kiedy ten przemieszcza się w przestrzeni. Co więcej, badania nad plemionami żyjącymi z myślistwa i zbieractwa dowiodły, że w sytuacjach zagrożenia ludzie szukają schronienia wśród osobników silniejszych, bardziej doświadczonych, ponieważ to zapewnia bezpieczeństwo. Przywiązanie jest więc zachowaniem mającym za zadanie ochronę przed niebezpieczeństwem. Z tego wynika, że przywiązanie to najprostszy element zachowania społecznego[6].
Nad zaburzeniami związanymi z przywiązaniem, badania przeprowadził R. Spitz. Opisał przypadki głębokich i często nieodwracalnych regresji rozwoju dzieci wcześnie odłączonych od matek. Dziećmi tymi opiekowały się inne osoby, zajmowały się przy tym tylko zaspokojeniem potrzeb biologicznych nie nawiązując przy tym żadnych bliższych relacji. Nasilenie objawów patologicznych, w znacznym stopniu zależy od wieku dziecka w momencie odosobnienia od matki. Jeżeli dziecko nie wyodrębniło jeszcze siebie jako osoby, zaburzenia mogą przybrać formę schizofrenii dziecięcej a nawet skłonności do klinicznych zaburzeń psychicznych. Jeżeli dziecko jest już starsze i odczuwa brak opieki osobiście, rozłąka wywołać może zmiany patologiczne i tendencje antyspołeczne. Gdy dziecko jest w wieku w którym pragnie się uniezależnić, rozłąka powoduje patologiczną zależność, opór i napady złości. Wytworzenie się przywiązania nie występuje u dzieci autystycznych. Pierwsze obserwacje nad dziećmi autystycznymi przeprowadził Leo Kanner w 1943 oku, który niesłusznie twierdził, że jest on wynikiem oziębłości rodziców.
Zdaniem C. Koupernik u dzieci autystycznych występuje pewien defekt genetyczny powodujący niezdolność dzieci do podmiotowego traktowania innych osób. Przyczyną pierwotną jest więc dysfunkcja mózgu. H.R. Schoffer przeprowadził rozmowy z matkami dzieci autystycznych. Okazało się, że zdolność sygnalizowania potrzeb była u tych dzieci wyraźnie zaburzona. Dzieci nie sygnalizowały płaczem głodu, bólu, nie reagowały gdy pokarmu było za mało i krzykiem nie domagały się opieki osób dorosłych. W pierwszych miesiącach życia dzieci się uśmiechały, wydawały dźwięki. Zaburzenia stawały się widoczne dla matek dopiero gdy ich dzieci kończyły pierwszy rok życia[7].
Autyzm jest chorobą, której objawy znamienne są w sferze uczuciowości dziecka co powoduje brak występowania zachowań przywiązaniowych. Zachowania, które cechują przywiązanie mają charakter instynktowny. Ich funkcją jest ochrona organizmu, który nie może sobie jeszcze zapewnić bezpieczeństwa samodzielnie. Dlatego przebywanie w pobliżu matki jest tak ważne. Ilekroć więc matka oddala się lub w pobliżu pojawia się obiekt budzący lęk, niemowlę podejmuje działania mające na celu skupienie na sobie uwagę matki. Jedną z najważniejszych cech zachowań interpersonalnych jest wzajemność. Jest to interakcja w której każda ze stron bierze udział w wymianie bodźców. Reakcja ta zależy od sygnałów jak i od odbiorcy. Wzajemność jest warunkiem rozwoju psychicznego dziecka. Stymulacja jakiej dostarcza partner umożliwia powstawanie coraz to nowych zachowań adaptacyjnych, które nie mogą się pojawić, jeśli brakuje interakcji z opiekunem.
Liczne badania dotyczące wczesnego rozwoju dziecka dowodzą, że poczucie bezpieczeństwa oraz dobre samopoczucie ściśle są związane z charakterem pierwszego związku, jakiego doświadczyło dziecko- najczęściej relacji z matką. Niemowlę bardzo szybko wypracowuje sobie modele reprezentacji świata, który go otacza i model samego siebie jako elementu tego świata. Matka jako najbliższa osoba pełni najważniejszą rolę. Od drugiego roku życia psychika i zachowanie dziecka ulegają wpływowi modeli reprezentacji siebie i matki, dzięki którym dziecko obserwuje świat, interpretuje go i decyduje o swoich działaniach[8]. Autorka stwierdza, że „im silniej w toku rozwoju dziecka utrwalony zostaje zinternalizowany obraz matki jako źródła poczucia bezpieczeństwa, im swobodniej dziecko może przywoływać w pamięci ów obraz, tym odważniej będzie od niej odchodzić na coraz dłuższe okresy na spotkania z nowym otoczeniem i nowymi ludźmi, nawiązując kontakt z otoczeniem. Jeśli dziecku brakuje poczucia bezpieczeństwa, jeśli związek z matką zakłócony jest niepokojem lub nie dającymi się przewidzieć zmianami nastroju matki, czy wreszcie bezwzględnością w stosunku do dziecka (spowodowaną na przykład zbyt rygorystycznym i chłodnym zachowaniem, które powoduje, iż nie reaguje ona na potrzeby dziecka, ale realizuje sztywno swój program wychowawczy) wówczas dziecko zaczyna odczuwać, iż nie może polegać i ufać matce, a uogólniając- innym ludziom”[9]. Jeśli więc dziecko nie może czuć się bezpiecznie z osobą, która powinna być mu najbliższa, wpaja sobie przekonanie, że świat nie jest bezpiecznym miejscem. Przez to, że dziecko wciąż odczuwa lęk i bojaźń, wycofuje się z kontaktu z otoczeniem.
Według teorii K. Horney u dziecka rozwija się lęk podstawowy, nazwany przez badacza poczuciem samotności i bezradności wobec potencjalnie wrogiego świata. Współcześni badacze jednak zgodnie akceptują pogląd, że dziecko może okazywać przywiązanie nie tylko matce. Ta szczególna forma relacji może również wystąpić między dzieckiem a ojcem, dziadkami, starszym rodzeństwem, a także osobami spoza kręgu rodziny, takimi jak niańki, opiekunki. Co więcej silna więź może łączyć dziecko z kilkoma osobami jednocześnie[10].
Prawidłowa relacja z najbliższą osobą stanowi podstawę na której dziecko rozwija poczucie sympatii nie tylko do samego siebie, ale i do innych ludzi. To pozwala na ufność w kontaktach z nowymi ludźmi i jest podstawą do uczenia się współżycia społecznego. Jeśli prawa dziecka respektowane są przez innych, dziecko doświadcza osobiście więzi z innym człowiekiem, uczy się wzajemności w relacjach co pozwala dziecku dostosować się do otoczenia. Wszystko to ma ogromny wpływ na opanowanie przez dziecko sztuki obcowanie z innymi.
Jakość społecznych związków jest bezpośrednio zależna od panujących wewnątrz grupy stosunków sił. Koleżeństwo i przyjaźń jest istotną sprawą w życiu każdego młodego człowieka. Daje poczucie bezpieczeństwa i akceptacji.
„Pedagodzy społeczni odróżniają przyjaźń od takich związków społecznych, jak pokrewieństwo (rodzina, małżeństwo) oraz związków zadaniowych (sąsiedzi, współpracownicy, koledzy ze szkoły). Przyjaźń zakłada dobrowolność w nawiązywaniu więzi o czym nie może być mowy w rodzinie („rodziny się nie wybiera”) lub pracy”[11].
Próby jasnego zdefiniowania terminu przyjaźń sprawiają wiele trudności, tak pod względem normatywnym, jak i logicznym, ponieważ jak wskazano wcześniej, jest to interakcja dowolna, bardzo często spontaniczna i odczuwana subiektywnie. Badacze tematu – definiując przyjaźń – uwzględniają różne jej determinanty, wśród których wskazują na przykład sympatię czy wspólne zainteresowania[12]. Naukowcy podkreślają także, że każda jednostka, w zasadzie bez względu na wiek, potrzebuje kontaktów z innymi ludźmi, bowiem łatwiej funkcjonuje się mając koło siebie osobę bliską, serdeczną i zaufaną. Już przedszkolaki potrafią nawiązywać „prawdziwe przyjaźnie”, a ulubionych towarzyszy zabaw nazywać kolegami lub przyjaciółmi. Warto pamiętać, że te przedszkolne więzi koleżeńskie i przyjacielskie stanowią fundament przyszłych, znacznie już trwalszych relacji. U małych dzieci przyjaźń przypomina pewnego rodzaju związek, którego podstawą są wspólne interesy czy wspólna zabawa, a dzieci koncentrują się na zewnętrzny wyróżnikach kolegi, który posiada ciekawą lub modną zabawkę.
Przyjaźń według M. Szymczaka to bliskie, serdeczne kontakty z różnymi osobami, których podstawą jest wzajemna życzliwość, szczerość, zaufanie[13], możności liczenia na kogoś w każdej okoliczności, życzliwość, serdeczność okazywana komuś;
Podobnie przyjaźń definiuje B. Dunaj podkreślając, że jest to więź między ludźmi, oparta na wzajemnej życzliwości, szczerości, zaufaniu, pomocy[14], natomiast J. Puzynina przypisuje przyjaźni wartości etyczno-społeczne. Jej zdaniem trzon prawdziwej przyjaźni stanowi poczucie bliskości przyjaciół i chęć niesienia sobie wzajemnej pomocy w każdej sytuacji[15]. Rozmowy z dziećmi pozwalają poznać dziecięce wyobrażenie przyjaciela, które najczęściej kojarzone jest z osobą, którą dziecko lubi, spędza z nim wiele czasu, powierza swoje najskrytsze tajemnice i zawsze może liczyć na jej pomoc, choć rozumienie zjawiska przyjaźni wśród dzieci zależne jest głównie od poziomu rozwoju poznawczego i emocjonalnego danego dziecka. Pojmowanie koleżeństwa i przyjaźni zmienia się wraz z wiekiem.
Mnogość definicji i ich różnorodność pozwala jednak wskazać pewne wspólne elementy, między innymi dwukierunkowość przyjaźni, indywidualność przyjaciół, ich szczególność, wzajemny pozytywny, emocjonalny stosunek. Tak więc istnieje wiele kategorii powiązań między ludźmi uznawanych za przyjaciół.
Młodszy wiek szkolny to szczególny czas dla dzieci, które wykazują ogromną aktywność i gotowość na wydarzenia, które mogą stać się ich udziałem. W tym to czasie dzieci/uczniowie racjonalizują wiadomości i umiejętności nabyte w okresie wcześniejszym. Rozwijają ponadto szkolne zdolności i umiejętność korzystania z nich w życiu codziennym. Adaptują się także do warunków szkolnych i nowego otoczenia, poznają coraz więcej kolegów i koleżanek i bardzo często nazywają ich przyjaciółmi, choć niewiele dzieci w pierwszych latach nauki jest zdolne do nawiązania głębszych kontaktów z rówieśnikami i do przyjaźni, która, według przytoczonych definicji, opiera na zaangażowaniu uczuciowym, pewnej wyłączności, intymności i dojrzałości psychicznej, którą dzieci w młodszym wieku szkolnym jeszcze w zasadzie nie posiadają, Pojawia się ona znacznie później, w wieku dorastania[16]. Dlatego też dzieci w tym okresie mają „wielu” kolegów i przyjaciół, którzy bardzo często się zmieniają. Wpływ na to ma brak umiejętności rzetelnej oceny charakteru innych dzieci i dostrzeganie jedynie jakiś konkretnych zachowań. Przedstawiając swoich kolegów jako przyjaciół dzieci czynią to ze szczerym przekonaniem, choć w krótkim okresie czasu jeden przyjaciel ustępuje miejsca innemu. Trwalszym związkom przyjacielski sprzyjają takie okoliczności, jak bliskie miejsce zamieszkania, wzajemne towarzyskie stosunki rodziców czy bycie uczniami tej samej klasy.
Koledzy i przyjaciele to dla każdego dziecka ogromne źródło wsparcia w rozwoju. Wzajemne relacje dzieci kształtują ich osobowość, pozwalają im na doskonalenie umiejętności sfery społecznej, ponadto rozwijają sferę emocjonalną i moralną. Dzieci poznają postawę innych dzieci, uświadamiają sobie co ich łączy, mają możliwość swobodnego wyrażania przeżyć, doświadczeń, emocji, wzmacniają poczucie własnej wartości i akceptację samego siebie, ponadto uczą się odpowiedzialności, tolerancji, dzielenia z innymi, asertywności, kontroli własnych emocji[17]. W młodszym wieku szkolnym (7-8 lat) największym autorytetem dla dzieci nadal są rodzice, do których zwracają się ze wszystkimi sprawami, nawet tymi dotyczącymi kolegów/przyjaciół. W sprawach konfliktowych takie dziecko szuka nadal wsparcia u dorosłych, prosząc np. o pośredniczenie słowami – „Tato, powiedz mu, żeby się ze mną bawił! Także i w szkole dzieci zachowują się podobnie, szukają głównie pomocy u nauczyciela, skarżąc na kolegów lub czując się w obowiązku informowania nauczyciela o wszystkim, co wydarzyło się w klasie i nie tylko. W tym wieku dzieci nie rozumieją jeszcze co to solidarność, nie potrafią także zachować tajemnicy[18].
Znaczące zmiany we wzajemnych stosunkach z rówieśnikami i dorosłymi dają się zauważyć począwszy od klasy III, czyli u dzieci w wieku 9-10 lat. Pojawia się wówczas stale rosnąca samodzielność dzieci, zmniejsza natomiast ich zależność od dorosłych, tak od rodziców, jak i nauczycieli. Dzieci coraz lepiej radzą sobie same i coraz rzadziej proszą o pomoc. Sytuacja taka powoduje zmniejszenie autorytetu dorosłych, pewne rozluźnienie wzajemnych kontaktów, przy rosnącej znacznie potrzebie więzi rówieśniczych. Obcując z dziećmi zaspokaja wiele swoich potrzeb, takich jak działanie, uznanie czy rywalizacja, co najpełniej zapewnia grupa. W gromadzie dziecko zdobywa wiele doświadczeń, uczy się wykazywać sprytem, inteligencją czy innymi walorami, by zyskać jak najlepszą pozycję, by być przedmiotem uznania, uniknąć zaś wyśmiania lub odrzucenia.
Istotnym determinantem stosunków rówieśniczych jest przyjaźń. Wybierając przyjaciół dzieci skupiają się na podobieństwie, na przykład wieku, płci czy zainteresowań. Badania prowadzone nad przyjaźnią wśród dzieci wskazują, że niektóre z nich uważają, że zaprzyjaźnienie się jest niezwykle proste, choć w rzeczywistości zjawisko jest dość skomplikowane. Badania J. M. Gottmana dostarczają dokładnych opisów zjawiska zaprzyjaźniania się. Badacz wywnioskował, że niektóre dzieci zaprzyjaźniły się, a niektóre nie, a wpływ na to miały różne aspekty. Ponadto stwierdził, że „dzieci, które stały się przyjaciółmi, łatwiej niż dzieci, które nie zaprzyjaźniły się, znajdowały wspólne pole aktywności, to znaczy zgadzały się, co do tego, jak się bawić. Przyszli przyjaciele wykazywali większą jasność komunikacyjną i osiągali wyższy poziom powodzenia w wymianie informacyjnej niż osoby, które nie zaprzyjaźniły się. Przyszli przyjaciele lepiej rozwiązywali konflikty, co jest umiejętnością bardzo ważną, gdyż konflikty pojawiają się często w trakcie interakcji małych dzieci. I wreszcie przyszli przyjaciele chętniej dokonywali samoujawniania, czyli dzielili się informacjami o własnym Ja”[19]. W relacjach z rówieśnikami dzieci mają różne oczekiwania, a uzależnia je wiek dziecka. Do 8. roku życia roku życia liczy się wzajemność, dziecko oczekuje, że przyjaciel będzie się z nim bawił, a określa się ten etap nazwą „zysków i strat”. Kolejny poziom nazywa się „normatywnym i dotyczy 9-10-latków, a istotne jest w nim respektowanie przez dzieci będące przyjaciółmi tych samych wartości, norm i zasad. Trzeci zaś poziom, tzw. „empatyczny”, odnosi się do dzieci powyżej 11. roku życia, charakteryzuje się wzajemnym zrozumieniem, zwierzaniem się sobie nawzajem, podobnymi zainteresowaniami i obustronnymi zobowiązaniami[20].
Starsze dzieci zaczynają cenić w przyjaźni zaufanie i wzajemną pomoc, a obcowanie z rówieśnikami przynosi im wiele zadowolenia i przyjemności, umożliwia rozwój społeczny i zdobycie doświadczeń przydatnych dla opanowania trudnej sztuki życia z ludźmi i wśród ludzi. Też w trosce o prawidłowy rozwój dziecka, rodzice i nauczyciele powinni zadbać, by dziecko utrzymywało pozytywne kontakty z rówieśnikami, by potrafiło się wspólnie z nimi bawić, współpracować, pomagać i rozwiązywać nieporozumienia.
Wydaje się to obecnie zadaniem niezwykle ważnym, bowiem współczesna rzeczywistość stawia już najmłodsze dzieci przed złożonymi kwestiami, a konflikty międzyludzkie są jednym z największych problemów życia rodzinnego, społecznego, międzynarodowego, podobnie jak brak umiejętności wzajemnej komunikacji. Już od przedszkola i pierwszych klas szkoły podstawowej, poprzez koleżeństwo i przyjaźń, należy więc wpajać dzieciom umiejętność komunikacji i rozumienia innych życząc im wielu kolegów i przyjaciół.
[1] G. Klimowicz, Przeciwko bezradnej samotności. Wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 1988, s. 54.
[2] Za: A. Birch, Psychologia rozwojowa w zarysie, Wyd. PWN, Warszawa 2005, s. 84-85.
[3] G. Klimowicz, Przeciwko …, wyd. cyt., s. 57
[4] P.E. Bryant, A. M. Colman (red.), Psychologia rozwojowa. Wyd. Zysk i S-ka, Poznań 1997, s. 61.
[5] G. Klimowicz, Przeciwko …., wyd. cyt., s. 58.
[6] A. Birch, Psychologia …, wyd. cyt., s. 38.
[7] Tamże, s. 40-41.
[8] Tamże, s. 40 – 43.
[9] G. Klimowicz, Przeciwko …, wyd. cyt., s.71
[10] P.E. Bryant, A. M. Colman (red.), Psychologia …, wyd. cyt., .s. 62.
[11] M. Szczepańska, E. Gaweł-Luty, Przyjaźń jako wartość …, wyd. cyt., s. 29.
[12] A.I. Brzezińska (red.), Psychologiczne portrety człowieka, Wyd. GWP, Gdańsk, 2005, s. 253.
[13] M. Szymczak (red.), Słownik języka polskiego, Wyd. Naukowe PWN, Warszawa 2002, s. 338.
[14]B. Dunaj (red.), Słownik współczesnego języka polskiego, Wyd. Wilga, Warszawa 1996, s. 904.
[15] J. Puzynina, O pewnej ważnej zasadzie wartości, „Poradnik Językowy” 2007, nr 4, s. 73.
[16] J.Ł. Kołomiński, Dziecięce przyjaźnie, sympatie i niechęci, Wyd. WSiP, Warszawa 1982, s. 97.
[17] R. Vasta, M.M. Haith, S.A. Miller, Psychologia dziecka (rozdział Stosunki z rówieśnikami), Wyd. WSiP, Warszawa 2004, s. 642.
[18] B. Smykowski, Integracja w grupie edukacyjnej, „Edukacja” 2003, nr 3, s. 67.
[19] B. Zalewska, Przyjaźń jako wartość w relacjach społecznych, http://szpnr1.home.pl/kolezenstwo.htm (dostęp 11.10.2013)
[20] Kiedy dziecko staje się zdolne do przyjaźni?, http://dzieci.pl (dostęp 14.10.2013)