Czytałam w długi weekend obydwie.
One nie byłyby nawet złe, gdyby nie tłumaczenie oczywistych rzeczy w taki „ufajniony” sposób.
Mnie w sumie jeszcze przeszkadzała trochę taka stereotypowość – sędzia smutna i doświadczona losem, prokurator z problemami, patolog z dziwnym hobby, asystentka piękna i mądra i z prokuratorem oczywiście.
Wytypowałam mordercę tak w 1/3 książki. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że ja bardzo lubię kryminały 🙂 i sporo ich czytuję.
Powiedziawszy to przyznaję, że w letni dzień czyta się to dosyć dobrze i widzę, że autorce poprawia sie warsztat. Trzymam za nią kciuki – mało jest polskich autorek kryminałów, które starają się trzymać realiów 🙂
AB
Recenzja pochodzi od zaprzyjaźnionych fanek czytania z Read&Breath