Teatr, podobnie jak i inne dziedziny twórczości, podejmuje próbę naśladownictwa rzeczywistości.
Zależnie od epoki i dominujących nurtów realizm jako konwencja estetyczna wprowadzana do teatru, raz zyskuje, nieraz zaś traci na znaczeniu.
W pozytywizmie na deskach scen starano się odtwarzać świat znany z obserwacji, a służyło temu wierne pokazywanie realiów i naśladowanie ludzkich zachowań, znanych z życia codziennego.
Pod koniec XIX wieku pojawiła się w teatrze tzw. koncepcja „czwartej ściany”, na scenach odtwarzano wnętrza, w których rozgrywała się akcja danej sztuki. Zadaniem aktorów było ignorowanie „czwartej ściany”, tej między widzami a sceną, zachowania miały pokazywać, że on jednak istnieje i oddziela publiczność od grających. Miało to sprawiać wrażenie u widzów, że niezauważeni przez bohaterów sztuki, podpatrują ich codzienne życie. Przypominało to emitowane w telewizji reality show pod hasłem „Big Brother”.
Realizm i współcześnie jest jedną z wielu teatralnych konwencji, choć należy dostrzec jej umowność, ponadto w koncepcji gry scenicznej żywa jest tradycja, według której aktor mocno psychologicznie utożsamia się z odtwarzaną postacią po to, by jej portret był jak najbardziej wiarygodny.
Niekiedy dla pokazania dystansu i burzenia pewnych iluzji naśladownictwa rzeczywistości wykorzystuje się w teatrze sztuczność i pewną przesadę.