Utwór jest dowodem na zmianę „warsztatu” poety. Zauważamy tu, że liczne epickie (wyraziste) obrazy zostaną zastąpione obrazem o znaczeniu przenośnym, symbolicznym. Język posiada wyraźne, literackie nacechowanie, odpowiednie do przekazywania nastrojów i stanów psychicznych. Wyraziste jest duchowe poczucie smutku świata, cierpienie wrażliwych jednostek, kryzys idei i brak światopoglądowego oparcia.
Nie ma tu już realistycznie zarysowanej sytuacji epickiej, ani „narratora-opowiadacza” stylizowanego na człowieka „z ludu”. Nie zauważymy tu też konkretnego światopoglądu, według którego krzywdy, zło i ich źródło należy widzieć z pewnego punktu społecznego.
Symbolizm utworu zawarty jest w obrazie przedstawiającym dwie sąsiadujące rośliny w załomie tatrzańskich urwisk w ciemnych Smreczynach: krzaku dzikiej róży, który jest uczepiony korzeniami skąpej gleby, oraz spróchniałej, zwalonej limby (górskiej sosny). Autor podkreśla kolory: róża (tętniąca życiem) jest jaskrawoczerwona, jej liście „biją” zielenią; natomiast limba przemawia do nas kolorem próchna – wrażeniem martwoty i bezładu.
Czytelnik z opisu poetyckiego nie otrzymuje licznych informacji na temat „bohaterów” wiersza, ale odbiera obecność głębszych znaczeń przekazywanych przez obraz dwu roślin.
Zestawienie róży i limby buduje symbolizm.
Róża – to znaczenia, takie jak: „życie”, „witalność”, „piękno”, „wola istnienia”. Róża czuje, odbiera jak człowiek. Jej reakcje są zmienne, ulotne – jest więc: „samotna”, „senna”, „zadumana”, odczuwa odruchy „rozżalenia”, „wzdychania”, „tajemnicze dziwne lęki”. Róża, jako symboliczne ucieleśnienie życia i piękna – „wie”, że jej istnienie jest kruche i narażone na zagładę. Przypomina jej o tym limba, roślina silniejsza (mocniejsza struktura), która mimo swojej odporności, ulega burzy – próchnieje powalona przez wiatr.
Limba – to „martwota”, „śmierć”, „powalona moc”. Prawdopodobnie jej siła była pozorna, a wola życia niewystarczająca. Z tego wynika, że potęga zawarta w materii nie jest warunkiem przetrwania, jeśli brakuje nieświadomego, ale silnego popędu życiowego. Limba swoją sytuacją przypomina róży o nieuchronnym końcu, czekającym każde istnienie.
Limba i róża – to napięcie uczuciowe wieloznaczne i niemożliwe do określenia jednym słowem.
[ET]