Kultura ekologiczna to system zachowań społecznych, wiedzy, wrażliwości i wzajemnej komunikacji jednostek i grup społecznych, uznawanych, pożądanych i respektowanych wartości i norm w odniesieniu do środowiska.
W życiu społecznym świadomość ekologiczna jest podstawą całej sfery, którą określa się czasem jako kulturę ekologiczną. Składają się na nią:
- całokształt wiedzy o środowisku;
- dostrzeganie specyfiki zjawisk przyrodniczych;
- zdolność myślenia warunkująca działania na rzecz bezpieczeństwa ekologicznego;
Kultura ekologiczna jest warunkiem zachowań i działań przyjaznych wobec środowiska oraz stanowić może społeczną podstawę polityki ekologicznej w nowoczesnym państwie.
Inny aspekt świadomości ekologicznej stanowi jej podstawa światopoglądowa. Istnieją pytania natury zasadniczej związane z problematyką ekologiczną, na które ludzie szukają odpowiedzi, aby uporządkować swój świat wartości, stosunek do świata zewnętrznego, do innych ludzi, otoczenia, przyrody, zwierząt i roślin. Czy świat i przyroda istnieją tylko dla człowieka, dla ludzi jako ich środowisko? Czy inne istoty ten świat tylko uzupełniają? Czy w tym, co się dzieje na Ziemi i we wszechświecie, człowiek odgrywa jakąś szczególną rolę? Czy ludzie jako gatunek istot żywych są odpowiedzialni za siebie czy także za inne istoty? Takich pytań jest wiele. Odpowiedzi na nie udzielane są nie w kategoriach nauk ścisłych, ale w kategoriach filozoficznych, społecznych, teologicznych.
Na gruncie naukowym kształtują się uznawane powszechnie na każdym etapie intelektualnego rozwoju ludzkości pewne wzory myślenia, na podstawie których tworzy się teorie wyjaśniające ogólne zagadnienia. Wzory te nazywane są paradygmatami.
W końcu lat siedemdziesiątych XX wieku amerykańscy uczeni R. Catton i W. Dunlap zwrócili uwagę na zmiany w paradygmatach, z którymi związane są po-stawy człowieka wobec przyrody. Wyróżnili oni dwa przeciwstawne paradygmaty: paradygmat unikalności człowieka (human exceptionalist paradigm) oraz nowy paradygmat ekologiczny ( new ecological paradigm);
Z pierwszym z nich łączy się przekonanie antropocentryczne o dominacji człowieka w przyrodzie, oparte na następujących założeniach.
człowiek jest istotą unikalną w przyrodzie i ma szczególne prawa;
kultura, którą tworzą ludzie, rozwija się szybciej niż biologia, „wyprzedza biologię”;
kultura umożliwia człowiekowi rozwiązanie wszystkich problemów, które mogą powstać w związku z jego działalnością i funkcjonowaniem w przy-rodzie;
Według Cattona i Dunlapa założenia te są „funkcjonalnie nieekologiczne” i świetle obecnej wiedzy ekologicznej powinny być odrzucone, w zamian zaś należy przyjąć założenia nowego paradygmatu ekologicznego:
istoty ludzkie są tylko jednym z gatunków istot żywych w ekosystemie Ziemi;
oprócz celowych i przewidywalnych przez człowieka skutków jego działań istnieją także skutki niezamierzone, groźne dla przebiegu procesów wyznaczonych prawami przyrody;
świat jest skończony i są granice postępu technicznego, których przekroczenie grozi totalną katastrofą biosfery ziemskiej, co oznacza także koniec życia na Ziemi;
Zgodnie ze stanem współczesnej wiedzy, trzeba uznać, że istoty ludzkie z pewnością mogą być uważane za obdarzone specjalnymi cechami, ale są one powiązane z innymi gatunkami, z którymi rywalizują o pożywienie, przestrzeń, wodę itd. Ludzie niewątpliwie podlegają wpływom społecznych i kulturalnych sił oraz stosunków, ale także – wpływom fizycznego środowiska, zanieczyszczeń, zmiany klimatu itp. Nowy paradygmat ekologiczny uwzględnia lepiej pewne prawa fizyki, które są powszechnie uznane przez nowoczesną naukę, zwłaszcza pierwszą i drugą zasadę termodynamiki; zasada zachowania energii i zasada entropii.
Kategoria świadomości ekologicznej pozostaje w bezpośrednim związku z kul-turą ekologiczną i obejmuje trzy płaszczyzny:
poznawczą, polegającą na rozumieniu procesów i zjawisk zachodzących w środowisku naturalnym człowieka;
emocjonalną, wynikającą z bezpośredniego, osobistego odczuwania skutków zagrożenia ekologicznego;
aktywną, wyrażającą się w czynnej postawie i gotowości do działania na rzecz ochrony i kształtowania środowiska;
Termin świadomość ekologiczna nie jest łatwy do zdefiniowania, jest bowiem kategorią opisową. Różne definicje świadomości ekologicznej powodują w konsekwencji trudności w operacjonalizacji pojęcia kultura ekologiczna.
Świadomość ekologiczna należy do tych pojęć w socjologii, których wyjaśnienie umożliwia interpretację społecznych relacji na środowisko. Ujawnia się w zachowaniu ludzi. Najważniejszym jej elementem są wyznawane wartości. Człowiek zachowuje się proekologicznie lub nie, ujawniając jakimi wartościami się kieruje. Jedną z nich jest wspólne dobro, stosunek do tego dobra – środowisko. Wyznawanie wartości i towarzyszące im zachowania stanowią równocześnie element kultury ekologicznej. Wartości są faktami kulturowymi i jako takie są względnie trwałe. Świadomość eko-logiczna określonego społeczeństwa może świadczyć o jego otwartości na zmianę po-staw społecznych.
Z tego względu świadomość ekologiczna winna stać się potoczną świadomością prawną i obyczajową, która dziś sprawia np. to, że jeśli administrator terenu ustawi znak drogowy, kierowcy zastosują się do niego, i to w większości odruchowo, bezrefleksyjnie. Natomiast, jeśli ten sam administrator ustawi kilka pojemników na odpadki i napisze, gdzie co wrzucać – ludzie będą albo wrzucali na chybił-trafił, albo będą mocno kręcić głowami. O ile bowiem kultura drogowa jest już ugruntowana, o tyle kultura ekologiczna dopiero raczkuje. Dlatego nie ma przeszkód w mentalności ludzkiej, by chronić las, jeśli przemawiają za tym względy gospodarcze (silna jest jako cząstka świadomości społecznej świadomość ekonomiczna), ale z trudem przebija się prawodawstwo tworzące np. nie służące zyskowi rezerwaty przyrody. Las chroniony gospodarczo bez trudu znajdzie strażników, las chroniony w imię samego tylko szacunku dla przyrody, będzie nieustannie zagrożony.
Dużą pomocą w zrozumieniu postulowanej tu nowej świadomości ekologicznej może stać się inna świadomość: świadomość obfitości. Dzisiejsza, barbarzyńska zaiste gospodarka zasobami naturalnymi wynika z poczucia niedowartościowania i zagrożenia. Zasoby przyrody nieprzetworzone, niczyje – to zagrożenie, że zagarnie je ktoś szybszy i bardziej drapieżny. Zasoby zawłaszczone – to kapitał, który pozwala zmniejszyć poczucie zagrożenia. Świadomość obfitości, rozpowszechniana przez modną obecnie „psychologię sukcesu”, świadomość, że w gruncie rzeczy sukces życiowy (finansowy, duchowy, towarzyski, erotyczny) jest bardziej produktem świadomości niż pracy – to dla ekologiczności wymarzony wręcz podarunek. Świadomość ekologiczna powinna mieć jako swój integralny składnik właśnie świadomość obfitości. Wtedy łatwiej przebije się do świadomości społecznej idea koegzystencji człowieka i jego przyrodniczego otoczenia. Wtedy kompulsywna dziś potrzeba zawłaszczania i przetwarzania zasobów naturalnych przestanie być istotnym składnikiem tej świadomości, a nasza Ziemia wreszcie trochę odetchnie.
Można więc pokusić się o postawienie tezy, że świadomość ekologiczna jest głównie, jeśli nie przede wszystkim – funkcją ogólniejszej świadomości społecznej. Taka ekologiczna świadomość społeczna (jeśli naprawdę powstanie) potrafi stworzyć wzorce zachowań na tyle atrakcyjne, na tyle silne, że niewielu będzie chętnych do ich łamania, więc można będzie mówić o społeczeństwie ekologicznym jako całości. Na razie nie ma w Polsce ani świadomości prawa, ani szacunku dla niego. Nie ma silnego instynktu zbiorowego, nie ma chęci do wielkich działań ponadjednostkowych. Wygląda na to, że zapóźnieni o sto lat, przechodzimy fazę kapitalizmu „dzikiego”, sprzyjającego ludziom o mentalności koczowniczych grabieżców, od świadomości tak społecznej, jak ekologicznej jak najdalszych.
Sporą pracą, którą zapewne będą musieli wykonać entuzjaści ekologii, jest edukacja społeczna – nauka szacunku dla prawa i norm społecznych, wpojona na po-ziomie na wpół świadomym, a przez to niemożliwym do ominięcia. Wtedy, być może słowa Owidiusza o „wieku złotym, gdy bez obrońcy i oskarżyciela świat szczęśliwie toczył się swoim biegiem”, nabiorą nowych treści. Gdy fundamenty społeczeństwa – prawo, ponadjednostkowa świadomość człowieka, wysoka etyka, kooperatywność, rozumienie celów większych niż tylko bezpieczeństwo osobiste i przetrwanie – staną się silne i pewne, światopogląd ekologiczny będzie miał szanse się rozpowszechnić. Bo jego podstawowym wymogiem jest właśnie wyczulenie na zbiorowość i cele przez nią realizowane. Społeczeństwa bogatych i bezpiecznych krajów lekcję tę już chyba przerobiły. Dla nas – dopiero się ona zaczyna.