Marcin Kozera i Marcin Borowicz [dalecy sobie czy bliscy?]

Marcina Kozerę i Marcina Borowicza łączy ze sobą nie tylko imię; ich dzieje były do siebie zaskakująco podobne, choć Borowicz żył w Polsce, zaś Kozera nigdy nawet Polski nie odwiedził. Jednak to, że Polska znajdowała się pod zaborami, miało decydujący wpływ na losy jednego i drugiego chłopca. Ich podobieństwo uwidacznia się przede wszystkim w dochodzeniu do polskości – do świadomości narodowej.
Borowicz całą swoją młodość spędził na ziemiach należących do zaboru rosyjskiego. Wychował się w szlacheckiej rodzinie, w której wysoko ceniło się wartości patriotyczne. Jak jednak wiadomo, Rosja na terenach zaboru prowadziła szeroko zakrojoną akcję rusyfikacyjną, obejmującą między innymi szkolnictwo. Gdy więc Borowicz przyjechał do gimnazjum w Klerykowie, znalazł się wśród ludzi, których zadaniem było uczynienie z niego Rosjanina. Na szczególną uwagę zasługują tutaj inspektor Zabielski i dyrektor szkoły, którzy używali dość wyrafinowanych metod, by wciągnąć Borowicza w życie Rosjan. Zapraszano Marcina na przyjęcia towarzyskie czy do teatru na rosyjskie sztuki. Pod wpływem Zabielskiego chłopiec założył kółko studiujących literaturę rosyjską. W początkowym okresie Borowicz wyraźnie uległ wpływom rosyjskim.
Jego postawę w tym czasie można mu jednak wybaczyć, ponieważ był początkowo zbyt młody, aby właściwie ocenić sytuację. Pod wpływem wielu wydarzeń, jak choćby recytacja Reduty Ordona w wykonaniu Zygiera, Marcin zaczyna odczuwać swoją polskość oraz dostrzega obłudę i zakłamanie w postawie rosyjskich nauczycieli. Dorastając, rozwijał w sobie coraz bardziej patriotyczną postawę, co oznacza, że odniósł zwycięstwo nad polityką zaborców.
Marcin Kozera urodził się i żył w Anglii, w wolnym kraju. Jego ojciec mieszkał tam już od trzydziestu lat. Kozera chodził do angielskiej szkoły, przebywał głównie w towarzystwie Anglików i uważał się za jednego z nich. Jednak jego ojciec pragnął wrócić do ojczyzny. Chcąc zrealizować swoje zamierzenie, zaprowadził Kozerę do polskiej szkoły w Londynie, gdyż chłopiec nie umiał mówić po polsku. W tym mniej więcej miejscu rozpoczyna się długa droga, jaką przebył Marcin Kozera, aby odkryć ostatecznie, że jest Polakiem, nie Anglikiem. Musiał pokonać wiele wątpliwości, czuł się bardzo związany z Anglią. Jednak, podobnie jak w przypadku Borowicza, również tutaj szereg wydarzeń (np. lekcja geografii) doprowadza do przełomu w postawie chłopca, który ostatecznie zapragnie wyjechać do Polski, do swojej ojczyzny.
Jak widać, obydwaj bohaterowie zostali postawieni wobec bardzo podobnego problemu odnalezienia własnej narodowości. Borowicz musiał obronić swoją polskość przed atakiem zabiegów rusyfikacyjnych, zaś Kozera musiał dopiero odkryć swoją tożsamość narodową, lecz ostatecznie obydwaj utwierdzają się w przekonaniu, że są Polakami. Czytelnik po skończeniu lektury pozostaje w przekonaniu, że obydwaj chłopcy w przyszłości dokonają wiele dobrego dla ojczyzny, gdyż ich patriotyczna postawa wynika z głębokiego zrozumienia własnej sytuacji, a nie z nakazu.


[ML]