Mikołaj Sęp-Szarzyński i Jan Andrzej Morsztyn – podobieństwa i różnice poetyki

Główne tematy baroku to Czas, Śmierć, Człowiek – kim jest? (zagubioną trzciną w kosmosie – jak twierdził Pascal). Wokół tych motywów tworzą tacy pisarze jak Mikołaj Sęp-Szarzyński czy Jan Andrzej Morsztyn. Mikołaj Sęp-Szarzyński („O nietrwałej miłości rzeczy świata tego”) ukazuje zagubionego, skazanego na niepowodzenie człowieka baroku, będącego tylko prochem, słabą jednostką zmuszoną do walki z pokusami świata doczesnego. Człowiek ten jest zupełnie jak „trzcina w kosmosie”, jak twierdził francuski filozof Blaise Pascal. Jedyną ucieczką od trudów życia doczesnego jest śmierć. Jednocześnie Szarzyński uczy, iż zdobycze świata doczesnego nic nie znaczą w obliczu Boga. Bóg jest bowiem najwyższą wartością, ucieczką od pokus świata ziemskiego, tym, co zdobywa się w niebie, a nigdy na ziemi. Dlatego każdy z nas, w myśl poglądów Szarzyńskiego zawartych w sonecie „O miłości nietrwałej rzeczy świata tego”, powinien wierzyć w Boga – jedyną, nieprzemijalną i jakże cenną wartość. Wizja człowieka u Szarzyńskiego jest pesymistyczna w stosunku do renesansowej.
Poeta dworski Jan Andrzej Morsztyn podejmował tematy miłosne i jeżeli Szarzyński jest przedstawicielem poezji metafizycznej, która za podstawy poznania uznawała intuicję, uczucie i rozum, to Morsztyn jest poetą „światowych rozkoszy”. W wierszu „Do trupa” z niezwykłym kunsztem poetyckim ukazuje, zestawia, kontrastuje wizerunki trupa i zakochanego. Za pomocą rozlicznych środków stylistycznych (kontrast, paradoks, brzydota, oksymoron, inwersja, metafora, anafora i in.) buduje nowy świat poezji, nowatorski w swojej formie (przerost formy nad treścią; oryginalny jak na czasy baroku – powiedziałby Jacob Burckhart, teoretyk literatury.
Obydwaj poeci podejmują tematy śmierci oraz miłości. Szarzyński uznaje śmierć za ucieczkę od trudów świata doczesnego, a miłość do Boga – za najwyższą wartość. Z kolei Morsztyn ukazuje płomienne uczucie miłości jako podobieństwo do śmierci (płomień świecy u zmarłego i płomień uczucia u zakochanego), bladość ciała u nich obu, niewolę ciała zmarłego i umysłu kochanka. Jednakże zaskakującym konceptem (pomysłem) – puentą jest stwierdzenie, iż to jednak zmarły znajduje się w lepszej sytuacji od zakochanego, gdyż obróci się w proch, natomiast cierpienie kochającego jest nieustające. Można więc zaryzykować stwierdzenie, iż śmierć nie jest już w mniemaniu człowieka baroku (a tym samym twórców) czymś bardzo strasznym, czymś, czego tak się bali ludzie średniowiecza. Jest bowiem ucieczką od problemów, lepszym rozwiązaniem, a może – zupełnie inaczej – jest przeciwieństwem miłości, wartości nieprzemijającej?


[AS]