Miłość metafizyczna i flirtująca – dwa oblicza miłości w literaturze barok

Miłość jest uczuciem irracjonalnym, stanem uniesienia, ekstazy, wiecznej młodości, szczęścia człowieka bez względu na epokę, w której on żyje. Miłość „nie zazdrości, nie szuka poklasku”, jak pisał św. Paweł w liście do Koryntian – jest wartością najcenniejszą, a co najważniejsze – nieprzemijającą, jak uważali twórcy baroku, tacy jak Morsztyn, Szarzyński, Naborowski czy Jan III Sobieski, piszący o miłości jako o – właśnie – wartości najwyższej i nieprzemijalnej. Morsztyn w utworze „Do trupa”, jako jeden z przedstawicieli marinizmu, stosuje tzw. koncept, pomysł, który ma zaskoczyć czytelnika. I tak też jest w rzeczywistości. Już na początku absurdalne wydaje się skojarzenie, porównanie przerażającego trupa, zwłok ludzkich, z uczuciem i samą osobą zakochanego. Łączy je wiele podobieństw, takich jak bladość cery; płomień – u umarłego: świecy, a u zakochanego: „gorącej miłości”; niewola ciała u zmarłego, a umysłu – u zakochanego; żałoba – czerń i ciemność umysłu; zupełne oderwanie się od otaczającej rzeczywistości wskutek śmierci albo pod wpływem tak silnego uczucia jak miłość. Autor, konkludując, twierdzi nawet, iż w lepszej sytuacji jest zmarły, gdyż ma spokój, zostanie zamieniony w proch, gdy cierpienie zakochanego jest nieustające. Tymczasem w wierszu „Niestatek” ten sam autor ukazuje za pomocą kontrastu dwa oblicza kobiety – tej pięknej i brzydkiej. W pierwszym przypadku kobieta ma koralowe usta, jej czoło jest zwierciadłem, włosy złotem, zęby perłą. Wszystko się całkowicie zmienia, gdy kobieta ma usta jako czeluście, włosy jak pajęczynę, a policzki… Wniosek z tego, iż miłość jest jednym z głównych tematów barokowych, piękno zaś jest subiektywne. Inny poeta, Daniel Naborowski, w dworskim erotyku „Do Anny” ukazuje piękne, nieprzemijalne uczucie miłości. Miłość zostaje, natomiast wszystkie dobra, wartości świata doczesnego znikają, są nietrwałe. Miłość to wartość ponadczasowa, pokarm i napój dla duszy, walor uznawany przez Boga jako najwyższy. A jak Mikołaj Sęp-Szarzyński podejmował tę tematykę? Także on uważał, iż wszystko, co ziemskie, jest przemijalne, a tylko miłość do Boga staje się czymś szlachetnym, ucieczką od trudów świata doczesnego, zdobyciem tego, co nie jest dostępne na ziemi. A więc miłość, czy to metafizyczna (Szarzyński, Sebastian Grabowiecki), czy flirtująca jako gra zmysłowa (Morsztyn), czy wreszcie miłość „rozkoszy światowych” (również Morsztyn) to temat wieczny, gdyż miłość to wartość bardzo cenna, potrzebna człowiekowi, jako że bez miłości – nie ma życia!


[AS]