Krzysztof Mroziewicz
(1945, Jedlnia)
Polski publicysta, korespondent wojenny, dyplomata, komentator spraw międzynarodowych, dyplomata.
Krzysztof Mroziewicz[1] należy do tej, niewielkiej zresztą, grupy dziennikarzy, którzy opanowali i uprawiali wszystkie rodzaje warsztatu: był przez wiele lat korespondentem agencyjnym, zna pracę radiowca i komentatora telewizyjnego, jest eseistą i reporterem, a jeszcze, już poza ścisłą profesją dziennikarską – wykładowcą i dyplomatą.
Jak się okazało, wszystkie te formy i postacie działania, wspomagały się w jego osobie nawzajem i użyczały sobie doświadczeń i bodźców.
Przez długi okres czasu był korespondentem wojennym, a efektem tej pracy jest świetny zbiór reportaży „Ucieczka do Indii”, którą należy umieścić między najlepszymi książkami reporterskimi ostatnich lat.
Znaczące miejsce w literaturze faktu zajmują także jego reportaże z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku „Kabul w okresie postu”, barwna, naszpikowana szczegółami i anegdotami reporterska opowieść ówczesnego korespondenta PAP w Azji. To jednocześnie jedna z pierwszych książek o Afganistanie po przełomie roku 1989 r. Autor szkicuje te wydarzenia, które doprowadziły w efekcie do interwencji Armii Czerwonej – wplata własne uwagi, ożywiające tok narracji. Korzysta tu ze swej wiedzy historycznej, ale i publikacji archiwalnych, które po blisko ćwierćwieczu są dziś w Polsce właściwie niedostępne (pisma azjatyckie i zachodnie oraz wspomnienia radzieckich dostojników i oficerów). Autor powstrzymał się od formułowania jakichkolwiek prognoz i dobrze, bo historia wciąż dopisuje nowe fakty, ale o tym donoszą nam już inni korespondenci.
W 2004 roku K. Mroziewicz wydał książkę „Dziennikarz w globalnej wiosce”. Ona też powstała z wieloletnich doświadczeń autora, który przez lata się zmieniał, tak samo jak charakterze dziennikarstwa. Napisał ją tak, aby miała cechy tekstu otwartego – takiego, który w przyszłych wydaniach można będzie zmieniać, rozszerzać, rozwijać. W ten sposób książka zachowa zawsze aktualność, będzie stale potrzebna, poszukiwana.
Wartość „Dziennikarza w globalnej wiosce” leży również w tym, że jest to książka bardzo osobista. Autor zwierza się ze swoich gustów, upodobań, wyborów, między innymi mówi o epoce zacierania gatunków i swoich mistrzach,[2] którzy są jednocześnie i dziennikarzami, i pisarzami. Mroziewicz analizuje zjawisko nazywane „nowym dziennikarstwem”, albo – „literary journalism”. Poświęca temu zagadnieniu dużo wnikliwej uwagi, ponieważ jest to fenomen nowy, stosunkowo słabo jeszcze rozpoznany i tylko częściowo opisany. Zresztą jego własne reportaże świetnie mieszczą się w tym właśnie gatunku. „Krzysztof Mroziewicz nie ogranicza się tylko do tej formy wypowiedzi. Mamy tu jeszcze rzetelne omówienia i studia wywiadu i publicystyki, eseju i komentarza, depeszy agencyjnej i felietonu. Mamy rozważania nad językiem i warsztatem, doborem tytułów i znaczeniem przypisów, a wszystko napisane żywo, ubarwione anegdotą. Autor prowadzi czytelnika kompetentnie, ze znawstwem od dziedziny do dziedziny, od jednego gatunku do drugiego – słowem mamy tu kompendium utrzymane na najwyższym poziomie profesjonalizmu, rzecz wielkiego pożytku i tak zawsze cenionej aktualności, a jednocześnie nie pozbawioną tonów osobistego zwierzenia i własnych preferencji.”[3]
[1] Komentator „Polityki” i TVP, doradca ministra spraw zagranicznych, były korespondent wojenny w Azji i ambasador RP w Indiach, Sri Lance i Nepalu. Wykładowca Wydziału Dziennikarstwa UW i innych uczelni. Laureat wielu nagród i odznaczeń, autor wielu książek.
[2] Wszyscy są Amerykanami – jeden z Północy, dwaj z Ameryki Łacińskiej. Ich wspólne cechy: wszyscy zaczynali od dziennikarstwa, wszyscy są jednocześnie dziennikarzami i pisarzami.
[3] Ryszard Kapuściński, Recenzja książki: „Dziennikarz w globalnej wiosce”, czerwiec 2004, Pełny tekst: www.wsip.com.pl