Tyle dzieje się obecnie na wschodniej granicy, którą szturmują uchodźcy z krajów objętych wojną. Najbardziej przykry jest los małych dzieci. Polityków ich sytuacja w zasadzie nie wzrusza, ale zdecydowana większość Polaków protestuje, nazywając takie działania nawet ludobójstwem. W protestacyjnych akcjach bywa gorąco, a w ferworze działań nawet na plakatach z hasłami zdarzają się błędy ortograficzne, co obniża wartość takiej planszy demonstracyjnej.