„Na lipę” to jeden z najpopularniejszych utworów Jana Kochanowskiego, przykład mistrzostwa formy i treści poety.
Fraszka, w której podmiotem lirycznym jest lipa, drzewo kojarzące się ze stałością, zakorzenieniem w jakimś miejscu, z domem. Zaprasza każdego do odpoczynku w cieniu swych liści, gwarantując chwilę wytchnienia.
Zabieg artystyczny zastosowany przez Kochanowskiego polega na obdarzeniu lipy – drzewa cechami psychicznymi i sposobem zachowania właściwym człowiekowi, co określa się mianem antropomorfizacji.
Fraszkę rozpoczyna apostrofa, skierowana do gości. Ma charakter refleksyjny, chwali życie na wsi w spokoju i dostatku, w zamian przyroda gwarantuje ogromną radość z bliskiego z nią obcowania.
Lipa jest świadoma własnej wartości, mówi, że docenia ją gospodarz, ceniąc bardziej niż owocowe drzewa. Opowiada o swych zaletach:
- daje wytchnienie w cieniu, w upalny dzień,
- obiecuje chłodne wiatry,
- zapewnia ptasie koncerty,
- daje miód będący ozdobą stołów,
- sprowadza ukojenie i słodkie sny.
„Na lipę” należy do liryki roli.
Kunsztowna budowa:
- epitety (poetyckie: “rozstrzelone cienie”, “wonny kwiat”, “słodki sen”; potoczne: “pracowite pszczoły”, “chłodne wiatry”),
- wyszukane, odwołujące się porównanie (2 ostatnie wersy),
- fraszka napisana trzynastozgłoskowcem, ze średniówką po 7 sylabie,
- jest to wiersz sylabiczny, tak nazywa się wiersze o jednakowej ilości sylab w wersie,
- długość wersów jest równoznaczna ze zdaniem (wers=fraza, zdanie).
Cechy fraszki:
- krótki utwór,
- forma wierszowana,
- pogodny nastrój,
- ciekawy pomysł,
- puenta tekstu (cenniejsza niż złota jabłoń)
Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!
Nie dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie,
Choć się nawysszej wzbije, a proste promienie
Ściągną pod swoje drzewa rozstrzelane cienie.
Tu zawżdy chłodne wiatry z pola zawiewają,
Tu słowicy, tu szpacy wdzięcznie narzekają.
Z mego wonnego kwiatu pracowite pszczoły
Biorą miód, który potym szlachci pańskie stoły.
A ja swym cichym szeptem sprawić umiem snadnie,
Że człowiekowi łacno słodki sen przypadnie.
Jabłek wprawdzie nie rodzę, lecz mię pan tak kładzie
Jako szczep napłodniejszy w hesperyskim sadzie.