„Nie-boska komedia” [dramat o rewolucji]

    „Nie-Boska komedia” Zygmunta Krasińskiego jest nawiązaniem do „Boskiej komedii” Dantego. Jest nie-boska, co znaczy ludzka. W utworze tym obserwujemy dramat rodzinny męża, który potem przekształca się w hrabiego Henryka. Hrabia Henryk opowiada się po stronie arystokracji – zebranych w okopach św. Trójcy. Przeciwnikami arystokracji są rewolucjoniści skupieni wokół Pankracego. A więc walczyć, czy nie? Grupy nacisku odpowiedziałyby, że oczywiście, że tak. Bowiem „rewolucja jest opium dla narodu”, jak powiedziała Simone Weil. Zarówno arystokraci jak i rewolucjoniści mają swoje powody, argumenty. Arystokraci chcą nienaruszalności majątków prywatnych, spokoju, są dumni i pyszni, bogaci, opływający w dostatku. Rewolucjoniści – grupa uciskana, chce zmian, przejścia ducha z jednego do drugiego szczebla rozwoju. Na czele rewolucjonistów postulujących równość i uprawnienie stoi Pankracy. Nie zgadza się on i jego towarzysze z obecnym porządkiem świata. Chce lepszych warunków życia, pragnie świetlanej przyszłości, poprawy sytuacji uciskanych. No i zgoda! Ale czy rewolucja jest dobrym rozwiązaniem? Niezupełnie, bowiem jest to walka zła ze złem, a wówczas może zwyciężyć tylko zło, rewolucja właściwie nic nie zmienia, zmienia tylko grupę rządzącą, która i tak potem czyni to samo, co ich poprzednicy. I tak Pankracy jest zwyciężonym: zwycięża, zabija arystokratów, ginie hrabia Henryk – rzuca się w przepaść, ginie jego syn – uduchowiony poeta Orno. Rewolucja jest złem, tak twierdził Zygmunt Krasiński. Z pewnością pod wpływem apodyktycznego ojca jego poglądy były zdecydowanie przeciwne zrywowi rewolucyjnemu. Pod koniec walki Pankracy czuje się zwyciężonym, ale cóż. Nagle ukazuje się „zabójczy dla niego” blask Chrystusa, idei dobra, które zawsze wygrywa ze złem. Pankracy oślepiony blaskiem ginie krzycząc „zwyciężyłeś Galilejczyku” Dobro zwycięża zawsze. Rewolucja zaś to zło, z góry skazane na niepowodzenie.


[B.M.]