„Patrz w niebo i śpiewaj radośnie
gdyż słońce ociepla cię swoim światłem
i otula promieniami za darmo”
Phil Bohnans
Ja całkowicie zgadzam się z autorem tej sentencji i dlatego też jestem zagorzałym zwolennikiem epikureizmu. Epikurejczycy głosili „carpe diem”, chwytaj dzień chwilę, ciesz się życiem, bo jest tylko jedno. Najważniejszym postulatem Epikura była przyjemność, radość, błogi, szczęśliwy żywot. Cóż można chcieć więcej? Życie jest największym z darów, jakie człowiek otrzymał, grą pełną trudnych sytuacji i problemów, ale także radości i udanych chwil. Trzeba z nich korzystać w pełni. Dlatego też nie rozumiem z kolei filozofii stoickiej, która głosiła opanowanie umysłu, życie w harmonii z naturą, ale panowanie nad swoimi emocjami, nieprzejmowanie się zbytnio nieszczęściami czy radościami życia, ale zachować stoicki spokój. Nie czuję sympatii do tej filozofii, która, co więcej, proponowała nawet samobójstwo, jako ucieczkę od problemów świata. Człowiek jest tylko człowiekiem, ma swoje dobre, złe dni, denerwuje się, rozpacza, cieszy – jest to jego naturą. Stoicyzm jest strasznie „sztuczny”, opiera się na „sztywnym” racjonalizmie, a takie uczucia, jak miłość, nieszczęście, a tym samym i życie w pewnych momentach staje się irracjonalne. ŻYCIE jest najważniejszą wartością, dlatego należy je kochać, cieszyć się z niego, korzystać z wszelkich możliwych przyjemności, gdyż nie trwa ono długo…
[AS]