- Utwór był częścią „Pieśni nabożnych”, które powstały w okresie, kiedy Polska straciła swą suwerenność. Jest to najpopularniejszy utwór Karpińskiego, śpiewana jako pieśń religijna.
- Jako pieśń jest utworem wierszowanym o regularnej budowie, rytmiczny, łatwy do zaśpiewania, nacechowany emocjonalnie.
- Uznawana jest ta pieśń za jedną z najpiękniejszych kolęd.
- Zawiera silny ładunek emocjonalny.
- Tematem jest cud narodzin Boga.
- Rozpoczyna się opisem okoliczności narodzin Chrystusa, a są one niezwykłe. Chwila ta jest spełnieniem obietnicy danej ludziom przez Boga-Ojca. Karpiński zbudował swój opis, wykorzystując zasadę sprzeczności. Zastosował oksymoron, czyli tzw. epitet sprzeczny. W tej cudownej chwili „moc truchleje”, „ogień krzepnie”, „blask ciemnieje”.
- „Pan niebiosów” pojawia się jako bezbronne maleństwo i śmiertelna istota. Warto pamiętać,, ze religia to dogmat, ale kryje też wiele sprzeczności i nie wszystkie jej prawdy potrafimy zgłębić i zrozumieć. Bóg urodził się w nędznej szopie, w rodzinie ubogiego rzemieślnika, nie miał nawet własnej kołyski, dlatego położono go w żłobie. Bóg-Ojciec wyróżnił w ten sposób ludzi biednych.
- Ostatnia zwrotka jest apostrofą skierowaną do Bożego Dzieciątka, a poeta zwraca się w imieniu wszystkich Polaków o błogosławieństwo, opiekę i dobrą radę w kłopotach. Wiersz jest popularny, znany jako kolęda „Bóg się rodzi”, śpiewana w okresie bożonarodzeniowym.
- Utwór jest regularnym wierszem sylabicznym, strofy i refren podkreślają jego rytmiczność i ułatwiają śpiewanie.
- Język jest prosty, zrozumiały dla ludu.
- Występują w wierszu oksymorony (np. ” Bóg się rodzi”, „moc truchleje”, „pan niebiosów obnażony”, „Ogień krzepnie, blask ciemnieje”,”ma granice nieskończony”, „Wzgardzony, okryty chwałą”, „śmiertelny, Król nad wiekami”), pytania retoryczne (np. ” Cóż masz Niebo nad ziemiany?”), przenośnie (np. „Bóg porzucił szczęście twoje, Wszedł między lud ukochany”), epitety (np. „lud ukochany”, „nędznej szopie”), wykrzyknienia (np. „Śmiertelny – Król nad wiekami”).
Bóg się rodzi, moc truchleje;
Pan niebiosów obnażony,
Ogień krzepnie, blask ciemnieje,
Ma granice nieskończony;
Wzgardzony, okryty chwałą,
śmiertelny, Król nad wiekami;
A Słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami.
Cóż masz, niebo, nad ziemiany?
Bóg porzucił szczęście twoje,
Wszedł między lud ukochany,
Dzieląc z nim trudy i znoje;
Niemało cierpiał, niemało
żeśmy byli winni sami,
A słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami.
W nędznej szopie urodzony,
Żłób Mu za kolebkę dano;
Cóż jest, czym był otoczony?
Bydło, pasterze i siano,
Ubodzy! was to spotkało,
Witać Go przed bogaczami,
A Słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami.
Potem i króle widziani
Cisną się między prostotą,
Niosąc dary Panu w dani:
Mirrą, kadzidło i złoto;
Bóstwo to razem zmieszało
Z wieśniaczymi ofiarami,
A Słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami.
Podnieś rękę, Boże Dziecię!
Błogosław krainę miłą,
W dobrych radach, w dobrym bycie,
Wspieraj Jej siłę Swą siłą,
Dom nasz i majętność całą,
I Twoje wioski z miastami!
A Słowo Ciałem się stało
i mieszkało między nami.