Kolejna pieśń patriotyczna pochodzi z okresu powstania listopadowego (wybuchło 29 listopada 1830 roku, upadło 21 października 1831 roku, trwało blisko 11 miesięcy, rozpoczęło się od walk podchorążych pod dowództwem podporucznika Piotra Wysockiego skierowanych na Belweder). Utwór powstał dokładnie 19 lutego 1831 roku, po zwycięskiej bitwie pod Wawrem (jedna z bitew powstania listopadowego, toczona od 19 do 20 lutego 1831 roku). Słowa stworzył poeta Wincenty Pol ps. „Janusz” (1807-1872, geograf, kawaler Orderu Virtuti Militari). Utwór jest jego najbardziej znaną pieśnią, śpiewaną na nutę mazurową.
Nie masz pana nad ułana!
A nad lancę nie masz broni,
Gdzie uderzy, Moskal leży,
Albo wilkiem w stepy goni.
Od tej dłoni, od tej broni,
Moskal wilkiem w stepy goni.
Gdzie my bijem, gdzie my pijem,
Tam mogiły i posucha;
Byle przodem, Chrobrych chodem,
Koń i ramię to posłucha:
Koń i ramię — oj, nie kłamię,
Nawet pułki diabłów złamie!
Bo też żwawo, w lewo, w prawo
I nie blisko ruszać trzeba,
Rąk niewiele, przyjaciele!
Lecz kraj wielki dały nieba.
Ach, kraj żyzny dały nieba,
Więcej chleba niż potrzeba.
Rżą rumaki, znane szlaki
I jeżeli Bóg da zdrowie —
O, niemylnie będziem w Wilnie,
Będziem hulać po Kijowie:
Hej, panowie, po Kijowie!
Jeśli Pan Bóg da nam zdrowie.
Naprzód Rusi łeb paść musi;
A jak nad nim kruk zakraka,
Nie zabawim i oprawim
Naszą lancą i Prusaka;
Hej! Prusaka, nieboraka
Spławim Wisłą bez flisaka!
Czy już basta? Dziatwo Piasta!
O, nie basta! A dukaty?
Za dzierżawę i za strawę,
Za Wieliczkę i Karpaty!
Dalej zuchy, szwabom baty,
A kraj stanie po Karpaty