Pieśń o Podolu (krainy historycznej i geograficznej, dziś na terytorium Ukrainy i Mołdawii, w dopływie środkowego Dniestru i w górnego biegu rzeki Boh, ważniejsze miasta to Kamieniec Podolski, Chmielnicki, Winnica). Opowiada tragiczne losy ludzi tam mieszkających, kiedy sąsiad stawał sie wrogiem, kiedy brat zabijał brata. Pieśń anonimowa, ale jakże wzruszająca i tragiczna, po prostu historia pisana nutami.
Na Podolu płacze kamień, hen pod lasem jest ten kamień
Podolanka siadła na nim, samiusieńka jak ten kamień.
Siedzi, szlocha, ręce łamie. Gdzie jest prawda, a kto kłamie?
Oczy we łzach, głos się łamie. Jaka prawda i kto kłamie?
Słyszał głośny płacz młodzieniec, piękny był to Ukrainiec
Dam ci serce, ty daj wieniec, chętnie z tobą się ożenię.
Czule szepce wciąż dziewczynie, słodko gra na mandolinie
Śpiewa po całej krainie, słychać go w każdej dolinie.
Chętnie bym ci wianek dała, może bym i pokochała
Dałabym ci wianek, dała, gdybym ciebie się nie bała.
Nie bójże się moja luba, nie bój mnie się moja luba.
Polkę żonę mieć to chluba, taką żonę mieć to chluba.
Potem do niej szeptał skrycie, kochać będę cię nad życie
Dbać o dzieci należycie, przecież kocham Cię nad życie.
Wysłuchała… Przemyślała… całkowicie zaufała
Całym sercem pokochała i swą rękę mu oddała.
Przyszła wojny zawierucha, ta wojenna zawierucha,
Odmieniła serce zucha, już rozkazów innych słucha.
Zapiał kur czerwony we wsi, pieje kur raz trzeci we wsi
Wpadło zuchów sto czterdzieści, koszmar w głowie się nie mieści.
Szarpie wiatr kościelne dzwony, bije wiatr w kościelne dzwony
Z dymem poszły wszystkie domy, pogrom prawie ukończony .
W koło piękne są panienki, urodziwe Ukrainki.
Nie chce zuch za żonę Polki, chętnie pozbył by się żonki.
Jeden złapał ją za głowę, drugi trzymał ją za nogę
Trzeci przeciął na połowę, że aż śpiewać już nie mogę.
Ogień strawił dom jak w hucie, maż nie kiwnął palcem w bucie
Wypaliło się uczucie, lepsze miał samopoczucie.
Wieś zagłady była bliska, wkoło płacz aż serce ściska
Wystraszyły się ludziska i uciekły w las dzieciska.
Z Polskich kresów wyjechały, w nowej Polsce zamieszkały
Choć spokoju nie zaznały, końca wojny doczekały.
Piękny wyrósł tam młodzieniec, Polak to czy Ukrainiec?
Jakże piękny ten młodzieniec, Polak to czy Ukrainiec?
Jedzie szukać grobu matki, szuka wsi i grobu babki
Niema grobów żadnej chatki, gdzie wieś była rosną kwiatki.
Ujrzał hen ogromny kamień, Skądże tu czerwony kamień?
Siada, płacze, głos się łamie, gdzie jest prawda a kto kłamie?
Słyszy cała Ukraina, usłyszała płacz dziewczyna
Pytać chłopca się zaczyna, jaka łez twych jest przyczyna?
On historię opowiada, swą historie przez łzy składa
A dziewczyna całkiem blada, na kamienia skraju siada.
Znów po chwili przerażona, osunęła się zemdlona
Wpadła jemu wprost w ramiona, choć historia nie skończona.
Nie raz o tym już słyszała, cicho niania pieśń śpiewała
Nie wierzyła, zaprzeczała, że się tak historia miała.
Chociaż wtedy byłam mała, w tobie ojca dziś ujrzałam
Czasem we śnie cię widziałam, mego brata rozpoznałam.
Nie chcę mieć za ojca kata! Hańby ojca w oczach świata!
Dziś mam rodzonego brata, niechaj spłonie mordu szata.
Jam tu wiosną siała kwiatki, niezapominajki, bratki
Nie dla mojej tylko matki, dla sąsiada dla sąsiadki.
Tak to Ukraińska grupa, OUN banderowska UPA
Zamiast ziarna siała trupa i udaje dzisiaj głupa.
Biały kamień wciąż czerwony, zamiast biały, wciąż czerwony
Krwią niewinną przesączony, jakby rosą był zroszony.
Kresów Polskich kres w Katyniu, na Podolu, na Wołyniu
Małopolska śpi w Katyniu, rzeź ukryta na Wołyniu.
Zakłamania nadszedł koniec, musi stanąć tam grobowiec
By zobaczył go światowiec, by nie rządził banderowiec.
Cały w kresach płacze kamień, zamień go na serce zamień
Cała prawda wryta w pamięć, odmień serce, odmień kamień.
Tylko prawda chwałę głosi, hańba dziś o piętno prosi
Krew niewinnych modły rosi, niech się krzyż nad groby wznosi.